„Kierowcy po raz
kolejny muszą uzbroić się w cierpliwość, asfalt z ulicy Armi Krajowej zostanie
ściągnięty”
„Samorząd w
Skierniewicach nigdy nie budował taniej. W całej sytuacji do śmiechu nie jest
firmie Eurovia. Już niemal milion złotych wynoszą kary umowne za niedotrzymanie
terminów”
„Wartość zadania to 2
miliony 300 tysięcy złotych. Do dziś firma nie dostała za pracę ani złotówki”
artykuł pt: „Biznes roku?” Głos z 25.07.2013
Kiedy przeczytałem artykuł o tym, jak to władze Skierniewic
z pasją i wytrwałością, nieomal De'Sade-styczną, znęcają się nad firmą Eurovia,
pułapki ofsajdowe zastawiają, to mi się żal zrobiło nieboraczków. Po ludzku tak
zwyczajnie... Wygląda na to, że pechowcom może jeszcze sił wystarczy, żeby
zwinąć asfalt z ulicy Armi Krajowej po raz kolejny, a potem to już pewnikiem
ogłoszą upadłość. Na szczęście kierowcy skierniewiccy dawno zostali uzbrojeni w
cierpliwość, zahartowani, więc pokornie poczekają na asfalt nowy. Nowoczesny.
A wszystko przez
partyzantkę
Gdyby firma Eurovia tak się nie przejęła tą Armią Krajową,
po nocach nie budowała przy świecach, do tradycji nie nawiązywała
niepodległościowej, w deszczu i skwarze słonecznym, ale od razu przeszła na
fedrowanie w nowoczesnym systemie „Buduj i Projektuj” wynalezionym przez
skierniewickich fiürerów, to z pewnością nikt by jej teraz nie musztrował, do
pionu nie ustawiał, rozumu nie uczył.
(Szerzej o walorach systemu
„Buduj i Projektuj” pisałem w felietonie pt: Skierniewice
pięknieją dzięki systemowi „Buduj i Projektuj” - więc nie ma sensu się
powtarzać.) Do tego z użyciem jaśnie wielmożnego „Bezstronnego
Podmiotu Rozstrzygającego Spór” (w skrócie BPRS). Cokolwiek to znaczy, naprawdę
brzmi uroczyście i wytwornie, a zarazem groźnie.
Patrzajcie ludzie. Tyle lat człowiek szwenda się po ziemskim
padole, z urzędami użera i mu się wydaje, że już go nic nie zaskoczy, a tu -
BPRS! (Healer Martin Aping znów w Skierniewicach!) Początkowo zdawało mi się,
że chodzi o BBWR – ale to byłoby się tłumaczyło/wykładało raczej jak:
Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem... Chyba?
No, no... „Bezstronny Podmiot...” Szkoda, że autorka
artykułu nie podała jakiegoś adresu do nich, niego, kontaktu bezstronnego... CV
bym mu wysłał, im, wraz z listem motywacyjnym i załącznikiem zwyczajnym.
Zwyczajowym do niego. Ciekawe czy zatrudniają, ZUS płacą - pokrywają?
A ci z Eurovii to oczywiście sami są sobie winni. Zwłaszcza,
że się nie słuchali nawet wtedy, kiedy fiürer-ekspert Piotr Łyżeń osobiście, i
to na piśmie nakazał im prac zatrzymanie! Chryste Panie! A oni nie posłuchali?
Samobójcy! W stanie wojennym taką niesubordynację ukarałoby się kulką w tył
głowy, ołowianą. Tym pierwszym stanie. Tak, tak, tak... Za nieposłuszeństwo
trzeba płacić. Ci z Eurovii zapłacą. Tak, tak... Zdechną dla przykładu jak pies
pod płotem, a potem pójdą do piekła. Laickiego. A przecież można było się
dogadać, jak w prymasowskim parku, ogrodzie, z firmą TB INVEST ze Szczecina,
Gdańska, czy tam skąd ona naprawdę jest. Dogadać się jak Polak z Polakiem
potrafi, pod krzakiem, w cieniu drzew zaznaczonych do wycinki.
Pokorne cielę dwie krowy
ssie.
A nawet trzy, jak jest sprytne. Sami zobaczcie, osądźcie:
wiadomo wszystkim od lat, że jak się przystępuje do wykopków ziemnych na terenach chronionych,
pod jurysdykcją samego Wielce Czcigodnego Konserwatora Zabytków to się zawsze
jakieś rupiecie wykopie. Nawet jak się nie wykopie to podrzucą. W końcu wielu
jest takich co z archeologii żyje. Żyć musi, Żryć... Na darmo studiów nie
pokończyli. Znam nawet jedną taką małą fabryczkę rozwojową
podrzutowo-zabytkowych artefaktów archeologicznych, ekologicznie wypiekanych w
podziemiu. Wszystkie profesjonalne firmy wiedzą o tym, się nauczyły i od razu
uwzględniają 9,99 % na archeologię w
harmonogramach prac, kosztorysach i co najważniejsze ofertach przetargowych.
Jak nie wierzycie zapytajcie budowniczych autostrad. A2 na przykład...
Należałoby się więc spodziewać, że tak doświadczona i profesjonalna firma jak
TB INVEST też tak uczyniła i profesjonalnie koszty archeologicznych prac
zabezpieczających uwzględniła w swojej ofercie i dzięki temu przetarg wygrała.
Dlaczego więc teraz o tym milczy, jakby wody w gębę nabrała święconej? Za to
prezydent (jaki prezydent? Trębski prezydent? prezydent-ekspert?) przed
orkiestrę wyskakuje i solennie przyrzeka w imieniu niedorozwiniętych
podatników, że już: „pod koniec wakacji przedłoży radnym projekt uchwały, w którym
zabezpieczy dodatkowe pieniądze na inwestycję rewaloryzacji parku, precyzyjniej
– prace archeologiczne.” (cytuję z
art pt: „Archeolog nie zatrzyma prac w parku?” - Głos z 25.07.2013)
Cóż, od przybytku głowa nie boli. Jak dają to brać! A jak
biją to uciekać.
To drugie to już do Eurovii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz