Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Skarga matki i żony na przemoc instytucjonalną przeciwko rodzinie w skierniewickim MOPR



Sz.P. Krzysztof Jażdżyk
Prezydent miasta Skierniewice


Skarga


Zwracam się do Pana, Panie Prezydencie na podstawie art. 227 KPA, oraz artykułów: 6, 7, 8, 9, 10, 11, 222, 223 §2,
231, 232, 256, Kodeksu Postępowania Administracyjnego. w związku z rażącym naruszeniem dobrego imienia mojej
rodziny, zakłócenia spokoju, narażenie bezpieczeństwa moich dzieci, pogwałcenie zasad współżycia społecznego i
praworządności przez Jarosława Rosłona pracownika MOPR-u, oraz z powodu odmowy prawidłowego rozpatrzenia
mojej skargi na niekompetencję w/w pracownika przez Janinę Wawrzyniak, dyrektora MOPR.


Uzasadnienie


W dniu 2 października 2013.r. około godziny 11.00 nieznani mojej rodzinie sprawcy, podający się za
przedstawicieli skierniewickiego MOPR naruszyli mir mojego domu. Byli to funkcjonariusze Justyna Gajewska,
oraz Jarosław Rosłon. Naruszyli oni bezpieczeństwo i dobre imię mojej rodziny nie mając żadnych podstaw
prawnych, ani faktycznych. Dokonali tego uwłaczając obowiązującym w polskim społeczeństwie zasadom
współżycia, kultury i prawa.
Jarosław Rosłon powiadomił mnie o swej interwencji, dopiero około godziny 14.00 telefonicznie. W tym czasie
przebywałam w pracy z dala od mojej rodziny. Początkowo odczułam ten telefon jako wyjątkowo podły i głupi
żart autorstwa źle wychowanych i niezrównoważonych psychicznie nastolatków, którzy urządzili sobie drwiny z
matczynych uczuć.
Wykorzystując moje oddalenie od rodziny Jarosław Rosłon z premedytacją roztoczył wizję nieprawdopodobnej
apokalipsy. Był to przerażający obraz zagrożenia zdrowia, a nawet życia moich dzieci, a zwłaszcza starszej
córki, ze strony ich rodzonego ojca. Ponieważ mąż od kilku lat sprawuje nad dziećmi troskliwą i wzorową
opiekę nie dałam temu wiary. Ponadto nadmieniam, że przed pójściem do pracy osobiście zaprowadziłam córkę
do przedszkola gdzie przebywała aż do chwili kiedy ją odebrałam. Oczywiście inne przywołane przez tego pana
okoliczności również nie miały potwierdzenia w rzeczywistości. Były sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem,
obowiązującym prawem, lub moim wieloletnim doświadczeniem życia w szczęśliwym związku. Tym niemniej
ta telefoniczna agresja, oraz przedmiotowe traktowanie moich dzieci wstrząsnęły mną i sprawiły, że poczułam
się rozbita, poniżona i zbrukana.
Terrorysta podający się za przedstawiciela MOPR-u mimo wszystko upierał się, że jego interwencja była
niezbędna ze względu na rzekomy stan bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia moich dzieci.
Wykreowane przez urzędników MOPR pomówienia przedstawione zostały w sposób histeryczny i wewnętrznie
sprzeczny. Pan Rosłon ujawnił niedojrzałość emocjonalną i złośliwość. Zastraszał mnie groźbami odebrania
dzieci i próbował wywołać panikę. Zażądał porzucenia stanowiska pracy i natychmiastowego stawienia się w
MOPR. Wyraźnie naciskał do złożenia fałszywych zeznań przeciwko mężowi, w zamian za ocalenie dzieci. Raz
był przesadnie miły, po chwili stawał się arogancki i władczy. Nie uległam tym manipulacjom ponieważ mam
zaufanie do męża wypracowane wieloletnim doświadczeniem wspólnego pożycia. Uważam go za wzorowego
ojca od którego pan Rosłon mógłby się uczyć kultury, oraz szacunku do kobiet, a zwłaszcza matek.
W związku z powyższym zdecydowałem się złożyć skargę na Jarosława Rosłona do jego zwierzchnika. Skarga
ta została odrzucona przez panią Janinę Wawrzyniak, dyrektora MOPR bez prawidłowego rozpatrzenia. Zamiast
tego otrzymałam pismo pełne inwektyw i małostkowych docinków, które nie miały związku z istotą sprawy i
obowiązującymi przepisami dotyczącymi rozpatrywania skarg przez urzędników państwowych, a zwłaszcza z
art. 238 KPA. W związku z powyższym domagam się przywrócenia obowiązywania prawa oraz elementarnych
zasad współżycia społecznego na terenie MOPR, ukarania winnych funkcjonariuszy MOPR, oraz umożliwienie
dostępu do akt sprawy.


Otrzymują:

1. Sąd Rejonowy w Skierniewicach. 2 Prokurator Rejonowy w Skierniewicach. 3. Tygodnik ITS. 4.Tygodnik „Głos
Skierniewic i okolicy”. 5. Skierniewicka Gazeta Podziemna. 6. Tygodnik „Twój Kurier Regionalny”. 7. Rada Miasta
Skierniewice. 8. Parafia p.w.św. Jakuba Apostoła. 9. Parafia p.w. Miłosierdzia Bożego. 10. Parafia pw. Najświętszego Serca
Pana Jezusa. 11. Parafia p.w.św. Józefa Oblubieńca NMP. 12. Parafia pw. Wniebowzięcia NMP. 13. Parafia p.w.św.
Stanisława Biskupa Męczennika. 14. Skierniewiccy Posłowie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz