Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

sobota, 29 marca 2014

Doktor Jacek Sawicki na prezydenta!



Walkę o reelekcję potwierdza Leszek Trębski, prezydent miasta. Kontrkandydatami będą: lider opozycji Krzysztof Jażdżyk, radny rady miasta (popierany przez SLD, PSL); Dariusz Seliga – poseł Prawa i Sprawiedliwości. Wydaje się, że czwartym kandydatem będzie aktualnie sprawujący urząd zastępcy prezydenta miasta Piotr Łyżeń, szef miejscowych struktur PO.

Głos z 27.03.2014.r. Artykuł pt: „16 listopada: wybierać będziemy radnych i prezydenta Skierniewic” autorstwa pani Anny Wójcik Brzezińskiej.

No to nam pani Ania ustawiła szopkę polityczną w zbliżających się wyborach samorządowych. Jeżeli spełnią się jej przewidywania, wybory wyglądać będą szaro i siermiężnie jak poprzednie, a wyborca jak zwykle żadnego wyboru mieć nie będzie. Z pewnością prezydentem znów zostanie dwugłowy tandem Trębski-Łyżeń. Z tą różnicą, że w tym rozdaniu pan Trębski obejmie zaszczytną funkcję zastępcy pana Łyżnia, co oczywiście zagwarantuje Skierniewicom kontynuację przepompowywania bezpańskich milionów w inwestycje typu „Uzdrowisko-ściernisko”, „Ogrodzenie parku - zwane rewitalizacją” czy „Droga do tor(t)u”, lub jeszcze bardziej egzotyczne. Z pewnością będzie też miało miejsce dalsze, twórcze doskonalenie warunków przetargów bez litości drenujących budżet miasta, oraz słynnej w całym świecie, skierniewickiej technologii znanej pod kryptonimem „Buduj i projektuj”.

Dariusz Seliga chce rządzić „inaczej

Dariusz Seliga niestety realnej szansy na wybór nie ma. A to dlatego, że w czasie posłowania zaniedbał zbudowania sobie w mieście solidnego zaplecza politycznego, poprzez dokonania dla lokalnej społeczności czegoś, co by uwiarygodniało jego intencje i kompetencje. Na przykład poprzez wyrazisty i skuteczny sprzeciw wobec zuchwałego trwonienia publicznych milionów. Cały jego program wydaje się zawierać w nieco owsiakowsko brzmiącym sloganie „rządzić tym miastem inaczej”. Czyli konkretnie jak? Odwrotnie? Jego naiwna oferta obliczona jest co najwyżej na odebranie głosów tandemowi Łyżeń-Trębski POśród rozczarowanych PiS-owców... To wariant dla miasta optymistyczny. Ewentualnie na głosów tych dla wymienionego tandemu sprytne odzyskanie - wbrew woli te głosy oddających oczywiście. Dzięki takiej wyborczej logistyce rozczarowani POPiS-owcy po wyborach zyskać mogą szansę stania się podwójnie rozczarowanymi - a nawet potrójnie! Gdyby na przykład „Tandem” nieoczekiwanie przekształcił się w „Trójcę”.

Krzysztof Jażdżyk przywódca i kandydat bezradnych

Krzysztof Jażdżyk może i miał szansę na zwycięstwo wyborów prezydenckich, ale moim zdaniem tę szansę stracił. Z dwóch powodów. Po pierwsze, ponieważ nie udało mu się zbudować żadnego mechanizmu komunikacji z wyborcami, przez co jego wizerunek w społeczeństwie jest całkowicie uzależniony od łaskawości tzw: „niezależnych mediów” - a ta jak wiadomo na ośle lubi jeździć i to tym obładowanym złotem. Mam tu na myśli między innymi słynne „płatne anonse”. (To dziennikarze powinni za panem latać ze swoimi mikrofonami i prosić o udzielenie wywiadu, a nie odwrotnie!) Po drugie z powodu „pocałunku Judasza” w formie poparcia SLD.
Pomysł na wykorzystanie w kampani wyborczej skierniewickich młodych Mam uważam za dobry, nieomal genialny, ale niestety spóźniony. Mamuśki, co prawda, tryskają energią, pomysłowością i entuzjazmem, ale trochę są oderwane od rzeczywistości i uwiązane do swoich berbeci, poza tym nie mają żadnego doświadczenia politycznego. Tym nie mniej, jak się nad tym pomysłem solidnie popracuje przez najbliższe 4 lata, to może w przyszłej kadencji przyniesie oczekiwane rezultaty. Najlepiej na początek zawalczyć o żłobek dla każdego nowonarodzonego skierniewiczanina!? Niech się dziewczyny zahartują w ogniu walki. Oraz „odkupienie” (od psiej kupy – przyp autora) przynajmniej placów zabaw. No i panie Krzysztofie, na Boga, niech się pan przestanie obnosić z „bezradnością”. „Bezradny radny” to nie jest atrakcyjna oferta dla wyborców! Zwłaszcza dla młodych matek. One potrzebują zdecydowanego, skutecznego i znającego się na rzeczy samca alfa, który w każdych okolicznościach potrafi zaspokoić przynajmniej ich wrodzoną potrzebę „bezpieczeństwa”.

Bez walki o „Dekadę” będzie nudno

Prawdę mówiąc spodziewałem się, że pan prezydent Leszek Trębski dłużej będzie stawiał opór planom rozbudowy „Dekady”. Może nawet „do samego końca” - i oczywiście dumnie polegnie w obronie interesów przeciwników tej inwestycji, a tym samym sprawi, że kampania o skierniewicką prezydenturę stanie się prawdziwie widowiskową ucztą dla postronnego obserwatora. Nie mając innego wyjścia prezes „Dekady” Walczak zmuszony byłby wówczas mocno zainwestować w opozycję, a może nawet zdecydować się na wystawienie własnej kandydatury... A tak cóż, łatwo osiągnął wszystkie swoje cele, (może zbyt łatwo?) więc zapewne stracił już zainteresowanie skierniewicką scenką polityczną. Może przedwcześnie? Nie dziwi mnie jednak, że Leszek Trębski przestraszył się takiego scenariusza kampanii wyborczej i w pośpiechu wycofał na „z góry upatrzone pozycje”. Ci co go znają są jednak przekonani, że nadal coś knuje. Niewiele tym unikiem by zyskał gdyby przeciętny skierniewicki wyborca rozumiał o co w nim tak naprawdę chodziło. W praktyce jednak udało mu się na czas wyborów wyeliminować groźnego przeciwnika.

W poszukiwaniu rasowych samców alfa



Prawdziwą sensacją i atrakcją nadchodzących wyborów byłoby, gdyby nagle w konkury o stołek prezydenta Skierniewic zgłosił się na przykład Janusz Korwin-Mikke... Oj by się działo! Ma on w mieście sporo zwolenników, więc może któryś zasuflowałby mu taki pomysł? Ja ze swej strony namawiałbym do wystartowania po skierniewicką prezydenturę pana doktora Jacka Sawickiego, słynącego już ze swych reformatorskich sukcesów dyrektora skierniewickiego szpitala. A co! Chłop potrafi wymiatać jak mało kto, i trzeba przyznać w szpitalu całkiem nieźle mu to wychodzi. Ale tam dokonał już najważniejszych rzeczy - resztę porządków z pewnością do jesieni dokończy, a potem wystarczy, że gospodarskim okiem będzie nadzorował dalsze postępy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz