Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

piątek, 21 listopada 2014

Sprytna pułapka Trębskiego na Jażdżyka



Osobiście uważam, że mieszkańcy naszego miasta mają prawo wiedzieć, czy na swojego prezydenta wybierają osobowość, czy też agencje pr-owską.”
                                                                   Z wyrazami szacunku Leszek Trębski

Wśród polityków pokroju Leszka Trębskiego pokutuje przekonanie, że aby wygrać wybory wystarczy zatrudnić cudotwórców z agencji piarowskich. Najlepiej tych parszawskich, renomowanych. Sam takich nie wynajął tylko dlatego że uważa się za najdoskonalszą agencję piarowską. A przynajmniej do niedawna tak uważał.

niedziela, 2 listopada 2014

Przywożą pijaną pedagożkę do lekarza – czyli patologia i dramat


To był taki spokojny człowiek, miły, mówił dzień dobry. A ona taka drobna, taka delikatna... A że pili? No pili, to wiedzą wszyscy, ale awantur głośnych nie bylo, nikt nikogo z siekierą po podwórku nie ganiał... A tu nagle taki dramat. Fakt żyjemy w wolnym kraju. Nikt nie zmusi mnie bym mieszkała w lepszych warunkach niż tego chcę. Tak długo jak długo mogę o sobie decydować, a krzywdę robię również jedynie sobie, mam prawo żyć w nędzy, bez prądu, bieżącej wody, w brudzie i ubóstwie. [...] Gdyby w Krężcach oprócz mężczyzny i kobiety było dziecko, ktoś by je zabrał, interweniował, bo to samo o siebie zadbać nie potrafi. Ale dziecka nie było. Przynajmniej nie narodzonego. Więc i podstaw do interwencji brak. Widziałam kiedyś na ulicy kobietę w zaawansowanej ciąży, szła paląc papierosa, a w ręku trzymała puszkę z piwem. Strażnik, któremu ją pokazałam powiedział mi, że jedyne co może zrobić, to wlepić jej mandat za picie alkoholu w miejscu publicznym”

Beata Mały-Kaczanowska art. pt: „A tu nagle taki dramat” (Głos 30.10.2014.r.)

Tak był spokojny, miły, mówił: „dzień dobry”, awantur nie wszczynał, za nikim z siekierą nie ganiał – to już coś – swoją panią magister kochał, nawet wtedy gdy był pijany, mimo że brudna była i denaturatem śmierdziała. To już niecodzienny wyczyn, chyba każdy przyzna? Dziecka oczekiwał z radością. Przynajmniej tak wynika z artykułu pani Anny Wójcik Brzezińskiej pt: „Odciął dziecku głowę nożyczkami” (Głos z 30.10.2014.r.). I nagle taka tragedia! Co się stało naprawdę?