Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

wtorek, 12 marca 2013

Kara śmierci dla systemu, który morduje dzieci




Odpowiedzialność za śmierć naszego dziecka ponoszą ludzie [..]Mówienie że zawiódł system, zwalnia konkretne osoby od odpowiedzialności. Tymczasem w tym całym łańcuszku zdarzeń mamy dyspozytora, który stwierdził, że dreszcze, temperatura 41,5 stopnia, biegunka, trudności z oddychaniem to niedostateczne powody by wysłać karetkę”

                                                                                                              Rodzice zamordowanej Dominiki

Rodzice 2,5 letniej ofiary mylą się. Winny naprawdę jest system. System, w którym lekarze, opłacani „z góry”, nagradzani są za zachowanie się tak, jakby fundowali leczenie swoim pacjentom z własnej kieszeni, pielęgniarki, jakby prowadziły strajk włoski, dyspozytorzy karetek, jakby znali się wyłącznie na diagnozowaniu chorób, oddziały medycyny sądowej, jakby przyczyny zgonu zależały od uzgodnienia zeznań ze wszystkimi zamieszanymi, a armia biurokratów w FOZ skrywająca się za parawanem niedomówień, jakby codziennie z mozołem rozkradała szczupłe fundusze.
Co prawda raz w roku Jurek Owsiak robi zbiórkę pieniędzy z przeznaczeniem na pogrubienie tych funduszy, ale i tak co drugi miesiąc w Skierniewicach powtarzają się wołające o pomstę do nieba historie. Dziś na przykład Opinia Publiczna bulwersuje się śmiercią dziecka, wczoraj emocjonowała się zawałowcem umierającym pod pilnie strzeżonymi drzwiami szpitala, jutro być może, podnieci się twoimi perypetiami z systemem czytelniku. Już nie możemy się doczekać, prawda?

Z tej okazji każdy zaniedba zrobienia czegoś
Oczywiście w takich przypadkach prokurator poczuje się zobowiązany do brzęknięcia szabelką pod publiczkę, a prasa do zrobienia zamieszania, z którego nic nie wyniknie, poza zwiększeniem sprzedaży gazety. Lekarze zasłonią się tajemnicą lekarską, ochroną danych osobowych, albo prawem do odmowy zeznań. Prokurator nie zrobi nic, bo musiałby oskarżyć system. A wtedy system porządnym kopniakiem by go wysadził z ciepłego stołka i mianował na jego miejsce kogoś lepiej zorientowanego „z której strony chleb jest posmarowany”. W ostateczności, postawi zarzut dyspozytorowi karetek, a niezawisły sąd skaże go za wykonywanie zawodu lekarza bez uprawnień na dwa lata przymusowych wczasów z dostępem do internetu i mokrymi widzeniami. Diagnozowaniem chorób zajmie się inny dyspozytor. Ale to tylko wtedy, gdy ludzie wyjdą na ulicę pokojowo pomaszerować, pogderać, pośpiewać psalmy i zapalić znicze.
Dotknięci nieszczęściem rodzice też nic nie zrobią, bo właśnie zajęci są opędzaniem się od ofert przedsiębiorstw pogrzebowych i traumą zaciemniającą jasność myślenia, bo nigdy nie wypracowali sobie pojęcia co i jak zrobić, żeby coś zmienić na lepsze. Rodzice jeszcze nie dotknięci nieszczęściem nic nie zrobią, bo mają ważniejsze sprawy na głowie. I wcale nie mam tu na myśli flirtowania w internecie, albo wyłudzania zasiłków w ośrodkach pomocy społecznej. Obecni emeryci nic nie zrobią, bo zajęci są spłacaniem chwilówek, które nieopatrznie podżyrowali wnuczętom. Przyszli emeryci też nie zrobią nic, bo nie potrafią nawet ustalić kto im właśnie ukradł kilka lat emerytury. Mówiąc szczerze nikt nie zrobi nic. Wszystko jak zwykle spadnie na mnie.

A co ja mogę zrobić?
Napiszę o tym felieton, oczywiście. Za darmo. Niewiele, ale zawsze coś. Żeby każdy choć tyle popracował społecznie! Może kogoś sumienie ruszy, albo skłoni do myślenia? W swym felietonie napiszę, że wszędzie w Polsce działa taki sam system co w Skierniewicach i że jest on do bani. Z jednym wyjątkiem. Jest w naszym kraju jedno województwo, w którym system jest zupełnie inny. Każdy pacjent idzie tam do przychodni z własną książeczkę czekową. Tam służba zdrowia tańczy wokół pacjentów, jak pszczółki wokół kwiatka, bo mają pragnienie wyrwać z ich książeczki żółtą karteczkę. Taki dziwny folklor. Trochę oczywiście przy tym oszukują, troche naciągają, ale i tak różnica w podejściu do pacjenta razi nieprzyzwyczajone oczy. W tamtym systemie żaden potrzebujący nie błaga dyspozytorów o karetkę, a potem nie czeka na nią godzinami. Zdarza się nawet, że do jednego wezwania przyjeżdżają dwie. Co prawda potem tracą czas na sprzeczki, kto ma większe prawa do delikwenta, ale i tak akcja ratunkowa toczy się szybciej i sprawniej. Nie jest to idealny system. Spokojnie mógłbym tu przytoczyć jeszcze lepsze przykłady, zagraniczne, ale na początek i tego dość. Reasumując: oskarżam system! Trzeba go uczciwie osądzić i skazać na karę śmierci! Przede wszystkim jednak nie zaniedbać wykonania wyroku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz