Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

środa, 5 grudnia 2012

Wytyczne do projektowania Skierniewickiego Parku

- część III - Czyli jak wzmocnić społecznie korzystne interakcje z miastem.




Tym razem skoncentrujemy się na rzeczach, które dawno temu powinny były być zrobione przez wielce czcigodne biuro planowania przestrzennego przy skierniewickim UM, a następnie utrwalone w prawie miejscowym przez nie mniej czcigodnych Rajców. Mam tu na myśli twórcze, świadome, społecznie użyteczne, zgodne ze współczesną wiedzą urbanistyczną, wiązanie terenu parku ze strukturą miasta, rozumianą jako żywy organizm w stanie homeostatycznej równowagi. A więc o to, co wymieniłem na trzecim miejscu wśród obowiązkowych celów strategicznych  rewitalizacji „Ogrodu Prymasowskiego” (patrz felieton pt: „Skierniewicki Park - wytyczne do projektowania”). Obowiązkowych, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że wprowadzenie jakichkolwiek zmian funkcjonalno-przestrzennych na terenie parku spowoduje jakieś skutki dla całego organizmu miejskiego. Oraz że skutki te mogą okazać się społecznie korzystne i użyteczne lub niekorzystne, a nawet szkodliwe. Jakie faktycznie będą? Czy przyniosą straty, czy zyski dla mieszkańców? Jakie zastosowano sposoby ich przewidywania, szacowania kosztów, świadomego kształtowania? Molestowaniem miejskiej biurokracji o odpowiedzi na te i inne pytania winni się zająć dziennikarze lokalnych mediów. My zajmiemy się tworzeniem dla nich punktów odniesienia.

Z uwagi na sąsiedztwo innych terenów zielonych z prowadzoną rewitalizacją parku, w tym terenów należących do Instytutu Ogrodnictwa, istnieje pilna konieczność przemyślenia ich użyteczności do celów publicznych: rekreacyjno-parkowych, wystawienniczych, reprezentacyjnych, edukacyjno-marketingowych itd. Zaręczam, że drzemią tu wielkie możliwości. Integracja obszarów zielonych będących częściami instytutów naukowo-badawczych z funkcją  parkową jest z pewnością możliwa, historycznie uzasadniona i przy umiejętnym zaprojektowaniu korzystna dla wszystkich. Wzbogacenie np: o tematyczny ogród botaniczny, zbiór (arboretum, skansen) dawnych odmian drzew owocowych, rezerwuar genetycznej różnorodności, mogłoby podkreślić wyjątkowość i niepowtarzalność Skierniewickiego Założenia Parkowo-Pałacowego, stając się jednocześnie dobrze rozpoznawalną ikoną osiągnięć tutejszych środowisk naukowo-badawczych.

Układ wodny parku
Jego kręgosłupem jest rzeka Skierniewka, podobnie jak układu wodnego w całym mieście. Decydując się na zaszczepienie na nim funkcji rekreacyjnej (łódki, kajaki, napędzane wodą makiety) od razu napotkamy możliwość wyjścia z tą usługą poza granice parku, zarówno w górę rzeki jak i w dół. Trzeba przeanalizować te możliwości (szanse) gdyż może się okazać, że tymi samymi środkami, które już mamy jesteśmy w stania dodatkowo podnieść atrakcyjność nie tylko parku, ale wizerunku całego miasta. Zwłaszcza w sytuacji kiedy jego włodarze, poważnie rozważają inwestowanie miejskich kapitałów w branżę turystyczno-uzdrowiskową. 

Jeżeli przyrównamy ruch rowerowy do przepływu strumienia wody, to łatwiej zrozumiemy skutki jakie spowodują działania władz. Ogłosiły one, że zamierzają uniemożliwić ruch rowerowy w parku, czyli zatamować jego przepływ. Tama na strumieniu powoduje spiętrzenie. Jeżeli wzrost ciśnienia natychmiast nie wyeliminuje przeszkody, pojawi się coś w rodzaju rozlewiska poszukującego innych możliwości eliminacji problemu. A jak już zacznie szukać to znajdzie, albowiem jest napisane w piśmie: „szukajcie a znajdziecie”, „kołaczcie a będzie wam otworzone”.
Na odwrót, jeżeli w ramach rewitalizacji parku, władze wprowadzą kilka realnych udogodnień zamiast bezmyślnie utrudniać tranzyt rowerowy, to możemy spodziewać się, że niewielkim nakładem uzyskamy w mieście nowatorskie rozwiązanie o randze komunikacyjnej rewolucji. Do tego całkowicie ekologiczne, poprawne politycznie, miłe sercu Unii Europejskiej i większości obywateli. Trzeba tylko poprowadzić ścieżkę rowerową od Rynku odcinkiem ulicy Senatorskiej do kościoła św. Jakuba i dalej przez nadłupiańskie łęgi do mostu pod ulicą Prymasowską (na szkicu nr 5b). Da nam to możliwość przeprawy rowerowej z Rynku na teren parku bez kolizji z ruchem samochodowym. Dla rowerzystów oznaczać to będzie zysk czasu, wygodę i wzrost bezpieczeństwa podróżowania; dla miasta nową wartościową infrastrukturę usprawniającą komunikację. Jeżeli równocześnie przy tyczeniu alejek parkowych i projektowaniu mostków uwzględni się potrzeby poprowadzenia rowerowego traktu najkrótszą drogą w kierunku już istniejącej, bezkolizyjnej przeprawy pod torami (na szkicu nr 5a) to skrócimy czas przejazdu rowerem z osiedla „Widok” na Rynek do kilkunastu minut. Będzie to rezultat konkurencyjny, nie tylko w odniesieniu do osiągnięć miejskich autobusów, ale do całej komunikacji samochodowej.

CDN?
 Prawdę mówiąc nie wiem. Skierniewice mają 50 tys. mieszkańców może znajdzie się ktoś kto tym razem mnie wyręczy? Może ktoś sypnie nowymi pomysłami? Śmiało! Z przyjemnością opublikuję artykuł na ten temat. Albo na każdy inny... Piszcie i wysyłajcie je na adres: skcgp@op.pl albo na skcgazeta@gmail.com.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz