Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

wtorek, 27 listopada 2012

Skierniewicki Park - wytyczne do projektowania II




W pierwszej części wytycznych do projektowania Skierniewickiego Parku Miejskiego starałem się uświadomić decydentom i projektantom jak ważne jest uszanowanie naturalnych (historycznych) granic założenia. Mam nadzieję że udało mi się przekonać ich, iż ograniczenie zakresu opracowania do granic własności wynikłych z wieloletnich błędów w zagospodarowaniu przestrzennym jest tych błędów kontynuacją. Wskazałem również, jakie przesłanki (interakcje z sąsiedztwem) wywierają największy wpływ na formę i funkcję założenia. 

Rekreacyjna enklawa w śródmieściu
Skierniewicki Park nie jest już założeniem prywatnym. Jego głównym zadaniem przestała być rekreacja Prymasów Polski i budowanie ich prestiżu. Dziś środki na utrzymanie parku łoży społeczeństwo Skierniewic, więc wypadałoby, aby park zaspokajał jego potrzeby. Obecnie lista usług możliwych do wyświadczenia mieszkańcom przez park jest wstydliwie skromna. Można skorzystać z placu zabaw dla dzieci, ze skrótów pieszych i rowerowych, powędkować w stawie i wzdłuż Łupii, pospacerować; pozyskiwać złom metali, granitowy bruk, nasiona rzadkich drzew, drewno na opał, jaja pasożytów, urządzić piknik alkoholowy, załatwić potrzeby fizjologiczne własne jak i pieska. Koniec listy. Każdy przyzna, że na terenie parku wskazane by było zaspokojenie znacznie większego wachlarza potrzeb obywateli. Na przykład istnieje duży potencjał rozbudowy funkcji rekreacyjno-spacerowej oraz wzbogacania jej poprzez wprowadzanie spójnych stylistycznie ścieżek tematycznych: edukacyjnych (arboretum, ogród botaniczny), o charakterze estetyczno-kontemplacyjnym (stałe i czasowe ekspozycje sztuki plenerowej), do joggingu, rowerowych itd. Układ wodny, zwłaszcza po modernizacji i rozbudowie też może zacząć wypełniać wiele nowych funkcji. Na przykład można go uczynić dostępnym dla płaskodennych łódek, kajaków itd. Część parku wprost idealnie nadaje się na urządzenie ogrodu japońskiego.
Sposoby zaspokajania niektórych co bardziej wstydliwych potrzeb należałoby trochę ucywilizować, w miarę możliwości preferując rozwiązania architektoniczne, ponad policyjno-administracyjnymi. Na przykład poprzez znalezienie odpowiedniej lokalizacji dla przynajmniej jednej przyzwoitej ubikacji do obsługi ludzi oraz piesków. Kąciki cichej miłości, pralnie pieniędzy, narkomańskie i pijackie meliny raczej należałoby przenieść w inne miejsca. Pozyskiwanie z terenu parku złomu, opału oraz materiałów budowlanych należy karać z całą surowością prawa. Problem skażenia gruntu jajami pasożytów da się rozwiązać tylko w skali całości miasta.

Historyczna atrakcja wizytówką współczesności
Przywracanie dawnej świetności parku należy zacząć od odbudowy związków funkcjonalno-przestrzennych założenia parkowego z zespołem pałacowym. Należy odtworzyć historyczne aleje i dojazdy, sprzężenia i osie widokowe.
Układ wodny w parkach, a zwłaszcza stawy o nieruchomej tafli zawsze pomyślane były jako lustra  zwielokrotniające najpiękniejsze widoki, wzbogacające ekspozycję pałaców, obraz pomników, malowniczość mostków, zielonych ścian wnętrz parkowych salonów i innych obiektów architektury ogrodowej. Stąd trasy alei spacerowych są starannie sprzęgane z tymi naturalnymi lustrami w taki sposób by maksymalizować wspomniane efekty (triki) architektoniczne. Należy mieć świadomość, że ukształtowanie terenu parku oraz aranżacja zieleni były od początku pod tym kątem profilowane przez dawnych mistrzów.
Przed przystąpieniem do rewitalizacji historycznych Zespołów Parkowo-Pałacowych konieczna jest solidna ekspertyza stanu tych zabytków optyki architektonicznej, a później również analiza możliwości ich rekonstrukcji, ewentualnie wzbogacenia pierwotnej siatki - ale zawsze z uszanowaniem genius loci! Trzeba koniecznie mieć na uwadze, że przez lata, zwłaszcza w czasie wielkiej smuty bolszewickiej, popełniono wiele błędów w utrzymaniu parku. Trasy alejek uległy niekorzystnym zmianom, w ukształtowaniu terenu i zieleni pojawiły się dzikie przegrody zacierające pierwotne powiązania i sprzężenia widokowe. Równolegle przebito przypadkowe otwarcia widokowe i komunikacyjne, doprowadzając do kompozycyjnej „kakofonii”.
Tam, gdzie to możliwe, należy zrekonstruować, a nawet rozbudować strukturę salonów parkowych oraz wystrój ich wnętrz. Tam, gdzie proste odtworzenie koliduje z ochroną innych (nowych) wartości, potrzebna jest twórcza reinterpretacja. Prawdziwi architekci uwielbiają takie wyzwania. Wyłonienie tego rodzaju rzemieślników powinni mieć na celu organizatorzy przetargu na rewitalizację Skierniewickiego Ogrodu Prymasów Polski. Czy mieli? Warunki przetargu ogłoszone przez prezydenta wskazują na to, że nie. Po co więc zorganizowano ten przetarg? Wyłoniono ekipę, która nie ma o wyżej wymienionych sprawach bladego pojęcia. Istnieje wiele możliwych wyjaśnień tego fenomenu. Na razie jednak brak wystarczających dowodów na wyróżnienie któregokolwiek z nich.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz