„Skandal
z młodą p . prezes Energetyki, czy najdroższym żłobkiem w Polsce
jest niczym wobec skandalu z zaniechaniem budowy uzdrowiska.
Rezygnacja z tego projektu to działanie na szkodę miasta, to
zmarnowanie szansy na rozwój Skierniewic! Bogactwem
Skierniewic jest termalna solanka!!! To powinien wiedzieć każdy
mieszkaniec, a zwłaszcza prezydent!”
„Spa
i wellness są przez fachowców określane, jako najbardziej
dynamicznie rozwijający się rynek, z dynamiką większą od rynku
farmaceutycznego! [...] Czy wie o tym nasz prezydent? Otóż
nie wie, bo jego rzecznik, czyli Głos Skierniewic pisze, że „
wellness i spa nie są popularne” (sic !)”
„A
ja widziałam w Polonezie liczną grupę przedsiębiorców z
Austrii, którzy towarzyszyli prezesowi Obererowi podczas
prezentacji niezwykłej, futurystycznej koncepcji projektu pn.
„Ukryte Wody”. Dlaczego tak licznie przybyła austriacka ekipa i
dlaczego prezydent Trębski powiedział wówczas, że zaraz po
wyborach przedstawi inwestora? To jest oczywiste, że ci Austriacy
chcieli budować uzdrowisko.”
Wydaje
się, że po wyborach samorządowych opadły emocje w skierniewickiej
przestrzeni publicznej. A przynajmniej w skierniewickich mediach
atmosfera wydaje się wróciła w utarte koleiny, tak nam
dokuczające w okresie wielkiej smuty poprzedzającej przepłoszenie
„białoruskiego stylu uprawiania polityki” jakiego entuzjastą i
krzewicielem, jak pamiętamy, był pan Leszek Trębski – do
niedawna car skierniewickiego samorządu i bożyszcze sponsorowanych
wkładek w lokalnych gazetach.
Trochę
zawiniły temu wiekopomne procesy zachodzące na krajowej scenie
politycznej, które skutecznie odciągnęły uwagę opinii
publicznej od spraw lokalnych - ale tymi problemami w naszej gazecie
staramy się nie zajmować.
Oczywiście
wybór pana Dudy na nowego prezydenta RP nie pozostanie bez
wpływu na lokalną politykę, mam nadzieję pozytywnego, tym
niemniej dawno temu przyjęliśmy konwencję zawężenia naszych
zainteresowań wyłącznie do problematyki lokalnej i tego się
trzymajmy.
Nuda pozorna czy
pozorowana?
No
więc nudno się zrobiło w naszym grajdołku. Ale nuda ta to tylko
pozór. Nie wynika ona z rzeczywistego braku ciekawych wydarzeń
w mieście – co to to nie! Gang porywający dzieci, przetrzebiony
nieco kadrowo przez nową władzę, wciąż grasuje. Ofiary
„zbrodniarzy przeciwko ludzkości” wciąż są zastraszone i
wciąż nie mają nadziei na jakiekolwiek zadośćuczynienie, czy
choćby przebicie się ze swoimi traumatycznymi doświadczeniami do
opinii publicznej. Nowa, młoda Rada miejska zdążyła już się
skompromitować uchwałami pozbawionymi wartości merytorycznej, za
to soczyście i ultrademokratycznie nasączonymi wiązankami inwektyw
i pomówień. Zarażone glistą ludzką dzieci ocierają się
jak nie o śmierć to o społeczne wykluczenie, a pan Łyżeń jest
coraz bliższy wymigania się od odpowiedzialności za jałowy
przerób społecznych milionów na terenie prymasowskiego
parku. Media lokalne po prostu o tych sprawach nie informują, mimo
że wiedzą. Zapewne naczelni ITS-u, jak i Głosu unikają tematów
drażliwych w oczekiwaniu na rozwój wydarzeń. Trochę bierze
się to z ich przyrodzonego oportunizmu, trochę z kredytu zaufania
jakiego udzielają nowej władzy na tzw starcie. Sytuację nieco
ratują madia krajowe, które np. ostatnio pięknie rozdmuchały
aferę wokół młodziutkiej panny Giermasińskiej i jej
narzeczonego (obecnie już męża).
Dwa filary wolności
słowa
Dwa
najbardziej wyraziste blogi kształtujące koloryt skierniewickiej
noosfery spuściły nieco z tonu gdyż ich autorki straciły mandaty
radnego, a z nimi bezpośredni dostęp do tzw. informacji z
pierwszego tłoczenia. Pani Violetta Felczak wydaje się już
odnajdować w nowej sytuacji, pani Alicja Cyrańska zaś wciąż
odgrzewa kotlet nieszczęsnego „uzdrowiska” w którego
promocję urzędniczy biznes zainwestował miliony społecznych
środków. Trzeba powiedzieć, ze skutkiem miernym; bo wygląda,
że przekonał tylko panią Alicję.
W
bardzo platformerskim felietonie pt: „Zohydzić lub wypromować
można wszystko!” pani była radna Cyrańska próbuje znów
przekonywać swoich czytelników iż ciepła woda pomieszana z
solą jest największym bogactwem Skierniewic - może i jest... -
oraz, że „trębskie uzdrowisko” to największy biznes na
świecie! Może i biznes... Większy nawet od przemysłu
farmaceutycznego. Tyle, że jakiś tam zalążek przemysłu
farmaceutycznego w Skierniewicach zaistniał, zatrudnia ludzi i się
rozwija, a nawet płaci podatki i to bez finansowej pomocy samorządu;
natomiast „trębskie uzdrowisko” zmutowane w ostatniej chwili w
Wellness i SPA, bez kroplówki (raczej szprycy!) z pieniędzy
podatnika, zaistnieć jakoś nie potrafi – pomimo rzekomego
zainteresowania tajemniczych biznesmenów z Austrii i w ogóle
całego świata.
Starzy
aferzyści mają zwyczaj powiadać: iż nie masz lepszego biznesu od
dobrze skrojonej plajty. Ale to zapewne tylko austriackie gadanie...
Pani
była radna Cyrańska oczywiście nie przejmuje się faktem iż
samorząd nie jest od zajmowania się biznesem, choćby tym
najbardziej lukratywnym, lecz od tworzenia warunków rozwoju i
podnoszenia jakości życia lokalnej społeczności. A tę potrafi
skuteczniej zniweczyć zwykła psia kupa przemycona w obuwiu na
salony, niż poprawić 200 milionowa inwestycja utopiona w
zabagnionych bezdrożach poligonu.
Będzie ciekawiej bo
idą wybory do sejmu
Ale
właśnie zajaśniało nam światełko w tunelu i już wkrótce
zrobi nam się w mieście ciekawie. Albowiem na łamy ITS-u wzorem
posłanki Rutkowskiej ruszyła i przedarła się armia drapieżnych
felietonistów, którzy swymi zadziornymi talentami nie
tylko będą nas bawić, ale i edukować aż do politycznego
trzęsienia ziemi na jesieni. Jeżeli druga taka armia okrzepnie
również na łamach „Głosu” no to matko i córko! -
się będzie działo, się będzie prało.
To trzeba przeczytać http://violettafelczak.blog.pl/2015/06/10/eureka/#comment-530
OdpowiedzUsuń