Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

poniedziałek, 25 listopada 2013

O jubileuszu w „Niedzieli” i materacu



1. „Dom dziennego pobytu „Niedziela” w Skierniewicach świętował 20-lecie działalności”

2. „To placówka służąca przede wszystkim osobom samotnym, które potrzebują kontaktu z drugą osobą – mówi Sylwester Kardialik, zastępca dyrektora w MOPR w Skierniewicach, do niedawna kierownik Niedzieli - Obecnie skupia 30 podopiecznych”

3. „Koszt uczęszczania to jedynie koszt posiłków (śniadania oraz 2-daniowego obiadu) i uzależniony jest od wysokości otrzymywanego świadczenia emerytalnego ”

Głos z 24.10.2013.r. artykuł pt: „Jubileuszowo w Niedzieli”autorstwa Joanny Młynarczyk

„Skierniewicka „Niedziela” to miejsce, w którym starsi ludzie znajdują spokój, bezpieczny azyl, opiekę, mogą powierzyć swoje troski i podzielić się tajemnicami. Niedziela gromadzi osoby, które nie chcą być samotne, spędzać dzień w swoich czterech ścianach podczas gdy młodsi członkowie rodziny pracują”  – poinformowała nas dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie - Janina Wawrzyniak - za pośrednictwem dziennikarzy z lokalnej prasy: Romana Bednarka z ITS-u i Joanny Młynarczyk z Głosu Skierniewic. Ci zaś gorliwie zgodzili się zupełnie za darmo wypromować na łamach swoich tygodników to najwybitniejsze osiągnięcie miejscowych liderów z dziedziny niesienia pomocy  ubogim, chromym, starym lub pokrzywdzonym przez los. Jubileusz 20-lecia ośrodka „Niedziela” stanowił ku temu idealną okazję – trzeba przyznać. Pod względem marketingowym pomysł też był bez zarzutu i nie dziwota, że zaszczycił go swoim udziałem sam prezydent Leszek Trębski. Nawet podarował materac do masowania.



Tylko niestety to wykonanie... To załączone zdjęcie - hmm, przedstawiające gromadę staruszków łapczywie wcinających puste kalorie w postaci kapiącego od tłuszczu i emulgatorów torta z żelatynową galaretką - trochę było „passe”, a nawet „a fe” i nieco popsuło zamierzony efekt.
Tekst też był drętwy i ograniczał się w zasadzie do przepisania propagandowego komunikatu, który uznała za stosowne podać Pani dyrektor MOPR i jej zastępca, były dyrektor „Niedzieli” Pan Sylwester Kardialik.

O długowieczności „Niedzieli” i jej pensjonariuszy

 Zdarzyło mi się usłyszeć też poważniejsze zarzuty pod adresem promotorów tego wydarzenia. Na przykład taki jak świat stary, że publiczne obnoszenie się z dobrocią serca i wrażliwością na potrzeby bliźnich, zawsze niesie ze sobą chęć wyciągnięcia z tego jakichś prywatnych profitów. Zwłaszcza, kiedy ta dobroczynność kwitnie dzięki pieniądzom podatników. Co prawda napisane jest w piśmie „Niech nie wie prawica co czyni lewica...”, ale nie bądźmy małostkowi, „niedzielmy” włosa na czworo i nie psujmy sobie dobrego nastroju. Zwłaszcza kiedy w Skierniewicach nikt nie potrafi wskazać kto tak naprawdę jest prawicą, a kto lewicą. No i gdy świętujemy prawdziwy jubileusz, nie byle jaki, bo przecież 20 letniej ciągłości działalności.
Dzięki temu jubileuszowi mieliśmy przecież sposobność dowiedzenia się, że taki ośrodek w ogóle istnieje w mieście. Że się utrzymał, przetrwał wszystkie nawałnice finansowe, zmiany koniunktur i kierunków wiatrów, w tym politycznych. Mnie osobiście najbardziej zaciekawiło, że przed 20 laty ośrodek zaczynał z liczbą 36 podopiecznych i że do dziś liczba staruszków korzystających z dobrodziejstw tej placówki spadła zaledwie o 6 osób, do 30-stu. Zdaniem sceptyków ma to świadczyć o martwocie i społecznej marginalności całego pomysłu, albo o wypaleniu początkowego entuzjazmu. Moim zdaniem jednak świadczyć też może o pozytywnym wpływie ośrodka na długowieczność szczęśliwców, którzy z ufnością zdecydowali się oddać pod opiekę „Niedzieli”. Kto ostatecznie ma rację? Rozstrzygnąć może jedynie porządny audyt.

Aczkolwiek


Szkoda, że korzystając z okazji, dziennikarze jednak nie odważyli się dowiedzieć od świętujących VIP-ów dlaczego tak piękna i udana jednostka organizacyjna samorządu nie rozwija się, nie rozbudowuje i systematycznie nie zwiększa liczby swoich beneficjentów? Dlaczego tak udana inicjatywa nie stała się zachętą do powoływania do życia kolejnych ośrodków opartych na bezcennych doświadczeniach zdobytych przez 20 lat istnienia i prężnego funkcjonowania „Niedzieli”? Przecież w Skierniewicach samotnych staruszków nie brakuje, są ich tysiące i ich liczba stale rośnie, a każdy z nich z pewnością zasługuje na podobną troskę i opiekę jak tych trzydziestu. Sądzę, że obowiązkiem MOPR-u jest dotarcie do nich wszystkich, a nie spoczywanie na laurach, których symbolem niechcący stał się prezydencki materac. W pierwszej kolejności zaś dotarcie do tych, którym dyrektor MOPR Janina Wawrzyniak zarzuciła dość pochopnie, że wolą„samotnie, spędzać dzień w swoich czterech ścianach”. Może też nie chcą, ale muszą?

1 komentarz: