Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

wtorek, 12 listopada 2013

Zalew pseudorewitalizacji II



W poprzednim odcinku odniosłem się do trzech najważniejszych przesłanek, które zdaniem OSiR-u uzasadniają tak zwaną „rewitalizację zalewu”. Myślę że dowiodłem tam, że są to przesłanki fikcyjne, wynikające z błędnej oceny stanu faktycznego, albo wręcz z celowej manipulacji. W związku z powyższym nacisk na uruchomienie tak potężnej inwestycji planowanej na terenie zalewu „Zadębie” jest co najmniej zastanawiający. Tym nie mniej nie da się już ukryć, że pomysł na „rewitalizację zalewu” wymaga wypracowania lepszego uzasadnienia. W innym wypadku znów sfinansujemy przerzucenie tysięcy metrów sześciennych gruntów i materiałów budowlanych ku chwale bezproduktywnego przerobu. Dla firm budowlanych oczywiście każdy przerób jest uzasadniony – daje zajęcie. Dla urzędników jest uzasadniony, bo uzasadnia przepływ strumienia milionowych kwot przez ich ręce. Oprócz przyjemnego poczucia władzy i prestiżu stąd wynikającego, stwarza to zawsze okazję (pokusę) do „prywatyzacji” jakiegoś niewielkiego wycieku. A wszyscy dobrze wiemy, że tego typu „prywatyzacje” nie są w naszych realiach żadnym wyjątkiem - raczej regułą. Potrzebna jest więc czujność, zwłaszcza wśród radnych odpowiedzialnych za nadzór finasów gminy, oraz wśród wyborców nadzorujących uczciwość swoich demokratycznie wybranych przedstawicieli. W poprzednim felietonie pt: „Zalew rewitalizacji” wykazałem, że pomimo milionowych kosztów, tak planowana inwestycja niewiele zmieni w kondycji zalewu, i zupełnie nic nie zmieni z punktu widzenia korzyści dla mieszkańców.



Problemy których OSiR nie widzi

1. Śmierdzące ToyToy-e  - Potwierdzają po raz kolejny, że prowizorki są najtrwalsze. Działacze i pracownicy OSiR-u tak się przyzwyczaili do tych budek cuchnących i psujących widok, że nawet nie zwracają na nie uwagi. Nie ma się co dziwić, iż zapomnieli że należy je utrzymywać w czystości. Planując topienie milionów w tak zwaną „rewitalizację”, należy przede wszystkim pomyśleć o zaprojektowaniu w okolicy cywilizowanych sanitariatów.
2. Nawierzchnia alejki okalającej zalew  - Od zarania jest źle zaprojektowana i wykonana. W czasie słoty i wiosennych roztopów zachowuje się jak gąbka. Bagno dosłownie z niej tryska spod butów. W czasie upałów kurzy się niemiłosiernie. Zimą jest nieodśnieżona, a jak nie ma śniegu lecz mróz to muldy z koleinami straszą i czyhają tylko na nieuważne ofiary. Przydałoby się w końcu tę aleję przebudować zgodnie z wymogami sztuki budowlanej, zwracając szczególną uwagę na prawidłowe odwodnienie - a zimą od czasu do czasu odśnieżyć. Są w Skierniewicach amatorzy, którzy zimą też lubią pobiegać lub pospacerować. Gdyby odpowiednio zadbać o istniejącą infrastrukturę, ich liczba na pewno by się zwielokrotniła ku chwale dobra wspólnego. Można by także pomyśleć o jakimś niedrogim oświetleniu...



3. Kąpielisko - Jest zbyt małe i zbyt płytkie. Jednak mimo trudnych warunków lokalizacyjnych jakby trochę pogłówkować dałoby się to poprawić. Na początek przenosząc w inne miejsce przystań i boisko do wodnych gier zespołowych. Można też już pomyśleć o uruchomieniu drugiego, tego zapomnianego kąpieliska.

4.  Ścieżka rowerowa z miasta – Nie ma! Cały ruch rowerowy odbywa się wąskim chodnikiem (1,2 – 2,2m) wzdłuż ulicy Kilińskiego. Jest to po prostu makabra! I wstyd... (pisałem o tym szerzej w felietonie pt: „Rowery bajery”). Inwestowanie publicznych pieniędzy w zalew ma sens gdy służy on relaksowi wszystkich mieszkańców, a nie tylko wybrańcom z OSiR-u.



5. Jak już rewitalizujemy... – Zalew i jego otoczenie warte są porządnego przeanalizowania pod kątem podniesienia walorów krajobrazu. Myślę, że niewielkim kosztem można by zorganizować  konkurs na projekt koncepcyjny takiego zagospodarowania. Na przykład dla studentów wszystkich wydziałów architektury w kraju. Oczywiście z pompą, z nagrodami pieniężnymi, pod patronatem lokalnych władz i mediów. Myślę, że tak uzyskany materiał znakomicie by poszerzył horyzonty myślowe Skierniewiczan, jak i ich demokratycznie wybranych przedstawicieli.

Źródło taniej energii

Każdy zbiornik wodny i grunt pod jego dnem stanowi ogromny akumulator energii, świetnie nadający się do roli źródła pierwotnego dla systemu pomp ciepła. Nawet przy mrozach dochodzących do minus trzydziestu stopni Celsjusza, w strefie przydennej panuje zawsze temperatura około plus czterech stopni. Jest więc to źródło bardziej wydajne od akumulatorów zwykle wykorzystywanych do budowy systemu pomp ciepła. Wynika z tego, że planując czasowe osuszenie zbiornika w celu renowacji dna, przede wszystkim powinniśmy zaplanować wykorzystanie tej okazji do zagłębienia w gruncie dna sieci poziomych wymienników ciepła.
Tak pozyskana energia będzie co najmniej pięciokrotnie tańsza od energii elektrycznej, oraz w zupełności wystarczająca do oświetlenia terenu zalewu i ogrzania (wyposażenia w klimatyzację) kilku tysięcy metrów kwadratowych nowoczesnych obiektów użyteczności publicznej, które już istnieją, lub powinny powstać w pobliżu zalewu „Zadębie”.


1 komentarz:

  1. możesz kolego wyjaśnić związek pompy ciepła na dnie zalewu z wytwarzaniem energii elektryczne? coś tam słyszałeś, mundry jesteś ale głupoty piszesz aż trzeszczy, he he he

    OdpowiedzUsuń