Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Zamach na Ośrodek Pomocy Społecznej w Makowie



Jedna osoba nie żyje a cztery zostały ranne po tym, jak niezrównoważony mężczyzna wtargnął do siedziby Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w podskierniewickim Makowie, oblał urzędniczki benzyną i podpalił.”
Portal: Skierniewickie.pl

Szybko okazało się, że podpalacz jest okolicznym mieszkańcom dobrze znany, choć jak twierdzi wójt Jerzy Stankiewicz nie korzystał ze świadczeń pomocy społecznej. - Miał roszczeniową postawę, zawsze uważał, że mu się wszystko należy - mówi wójt. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna był pacjentem oddziału psychiatrycznego szpitala w Sochaczewie. Nie wiadomo natomiast, co skłoniło go do bestialskiego ataku. Strażacy ani policjanci nie ustalili jeszcze, jakiej łatwopalnej substancji użył.”

Sławomir Burzyński art pt: „Tragedia w Makowie. Mężczyzna oblał benzyną urzędników GOPS i podpalił” na: dziennikłódzki.pl

komentarz jednego z internautów do tego artykułu:
Ludzie co wy piszecie??? Jakie pieniądze niby OPS-y dzielą na pracowników??!! Skoro nie znacie sie na pracy socjalnej i na procedurach, które obowiazują, nie wypowiadajcie sie. Do pracy nie chce się pójść, ale po darmowe pieniądze to kolejki stoją. Ja pracuję, płacę podatki na właśnie takich ludzi. Ta kobieta, która padła ofiarą, też płaciła podatki i mając marną pensję, widziała jak jej pieniądze były przetrwaniane na alkohol lub zamiast kupić węgiel czy jedzenie, kupili tablet. Serce boli, jak widzę, że nasze podatki idą na alkohol "bo mu się należy", jakby budżet zależał od każdego pracownika OPS, na pewno alkoholik nie dostałby złamanego grosza. Pracownicy dysponują taka kwotą, jaka dostaną i przestańcie ludzie pisać jacy to źli są i niedobrzy. Ile osób korzystających z MOPS, OPS dorabiają na czarno, bez umowy nie okazują tych świadczeń podczas wywiadów, kłamią, ze nic nie dorobiłem/am, a kiedy pracownik idzie na zakupy i widzi takiego pana lub panią ukratkiem, ktorzy dorabiają i kłamią w oczy, ze nie ma pracy. Więc zanim napiszecie coś negatywnego, zagłębcie sie bardziej w pracę socjalna i zapraszam usiąść po drugiej stronie biurka, zobaczyć jak to jest miło.”
Pracownik Socjalny (gość)  • 15.12.14, 23:26:04



Pod koniec czerwca b.r. Ośrodek Pomocy Społecznej w Makowie zasłynął w świecie dzięki niejakiemu panu Kazimierzowi, który wolał koczować w lesie niż przyjąć tzw „pomoc społeczną”. Cała lokalna prasa i miejscowe środowiska inteligencko-urzędnicze nie mogły wówczas pojąć jak to się dzieje, że wciąż istnieją ludzie odrzucający pomocną dłoń urzędu. Dzicy czy cóś? I tak by się pewnie dziwili aż do dziś gdyby ten wyrzutek społeczeństwa i sumienia nagle nie zniknął wszystkim z oczu. A jak z oczu, to wiadomo: i z serca. Przepadł gdzieś... Podobno szczęśliwie uciekł w niewiadomym kierunku, nie zostawiając adresu. Pisałem o tym zniknięciu w art. pt: „Przed czym uciekł pan Kazimierz?”
Dziś znów głośno o Makowie i jego funkcjonariuszach żyjących z niesienia pomocy społecznej.
Wydarzyła się tragedia, zginął człowiek (najprawdopodobniej niewinny) kilkoro innych jest rannych...
Internet aż huczy od komentarzy. Oczywiście jak zwykle, przeważnie kretyńskich. Jedni komentatorzy chcą degenerata wieszać, inni mścić się uwiązaniem go do drzewa i podpaleniem, jeszcze inni wsadzeniem „na zawsze” do wariatkowa. Bo oczywiście większość komentatorów jest zgodna z tym, że sprawca podpalenia musiał być szaleńcem i degeneratem. Do tego z PiS-u! - uważają zwolennicy PO. A właśnie, że z PO kontrują zwolenicy Pis-u. Przy okazji obrywa się też urzędnikom MOPS-u bo przecież wszyscy nagle sobie przypomnieli, że gminy wydają więcej pieniędzy na ich pensje, premie, trzynastki i czternastki niźli na realną pomoc potrzebującym.

I to mnie właśnie zastanawia w naszym internecie. Wygląda jakby komentarze w nim robili sami jacyś kosmici oderwani od rzeczywistości. Za wyjątkiem oczywiście funkcjonariuszy GOPS-ów, oraz MOPR-ów, którzy przy okazji tej tragedii udzielają się i lansują publice jako odpowiedzialni, szlachetni, pełni poświęcenia rycerze harujący za marne grosze, na prawdziwie nieludzkim i śmiertelnie niebezpiecznym śmietnisku.
A przecież równolegle, w realnym otoczeniu coraz częściej słyszymy jak nasi znajomi i sąsiedzi odgrażają się, że podpalą, albo nawet wysadzą w powietrze, ten czy inny urząd. Oczywiście nikt nie traktuje takich pogóżek poważnie. Wówczas zwykle kiwamy głowami ze zrozumieniem i współczuciem, nie biorąc w ogóle pod uwagę, że to może być prowokacja, że ktoś właśnie akurat zbiera przeciw nam tzw materieły dowodowe...

Jaki z tego morał? A no taki, że na skutek postępującej demoralizacji pogłębia się w narodzie paranoja. Tylko patrzeć jak zaczną w MOPRach instalować wykrywacze metali i etaty rewidentów osobistych, o wyposarzaniu w broń palną już nie wspominając.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz