Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

czwartek, 4 września 2014

O rankingach i certyfikacji dyplomowanej z orkiestrą


Cóż zdaje się prezydent Skierniewic - „Samorządowy Menedżer Roku 2013”, „Mecenas Wiedzy 2013”, „Samorządowy Lider Edukacji”, „Rzetelny Menedżer 2013”, „Srebrny promotor Agrobiznesu” nie dyskutuje z tym, co oczywiste: nie zapłacisz, nie zrobią dobrze. Lub jak mawiają Austriacy: nie zapłacisz orkiestra nie zagra.

Anna Wójcik Brzezińska art. pt: „Nie zapłacisz orkiestra nie zagra” (Głos z 28.08.2014.r.)


Pani radna Violetta Felczak na swym profilu facebookowym zachęca do zakupienia ostatniego numeru Głosu (z dnia 28.08.2014.r.), polecając gorąco artykuł pani redaktor Anny Wójcik - Brzezińskiej pt: „Nie zapłacisz orkiestra nie zagra”. No to zakupiłem... i przeczytałem.
I przyznam, że niewiele z niego rozumiem. Zarówno pod względem informacyjnym, jak i artystycznym. 



Renomowana czyli posiadająca dobrą reputację?

News, że pod względem wielkości zmian na lepsze, w ostatniej pięciolatce Skierniewice zajęły trzecie miejsce od końca w kolejnym jakimś rankingu ogólnokrajowym, przygotowanym przez rzekomo renomowaną firmę Curulis niewiele mi mówi. Znając realia, trudno byłoby się spodziewać czegokolwiek lepszego po Skierniewicach... Ale żeby tylko „trójkę” dostać i to od końca!? Widać panowie prezydenci Trębski do spółki z Łyżniem naprawdę ciężko musieli na ten wynik zapracować. Ale żeby wdrożenie w Parku i na Targowisku systemu „Najpierw buduj potem myśl” oraz błazenada przy „Uzdrowisku” na tę trójkę wystarczyły, to nie chce mi się wierzyć. Musi być coś jeszcze... Może dokonania drugiej vicemi... znaczy się viceprezydentowej Jabłońskiej dodatkowo się przyczyniły do owych sukcesów? Niestety nic o jej sukcesach nie wiadomo. Chyba, żeby za sukces uznać nieznajomość polskiego Hymnu, którą się popisała niedawno przed licznie zgromadzonymi wyborcami i ich dziećmi na inauguracji roku szkolnego?
Przyznam, że o firmie Curulis i jej rankingach nigdy nie słyszałem. O niczym to jednak nie świadczy. W końcu nie musimy wszyscy pasjonować się sytuacją na rynku audytów samorządowych bałaganów. Od referowania nam tego są specjaliści i trzeba im ufać - na przykład pani redaktor ANW i radna Violetta Felczak... A skoro obie panie zgodnie uważają wspomnianą firmę za „renomowaną” i ułożony przez nią ranking uznają za wart tytułu na pierwszej stronie najpoważniejszego tygodnika w okolicy, to coś w tym musi być.
Jednakże kiedy w dalszej części artykułu autorstwa mojej ulubionej dziennikarki wychwytuję nieśmiałą sugestię jakoby ranking firmy Curulis tak naprawdę niewiele się różnił od licznych wcześniejszych certyfikatów i dyplomów, z manii kolekcjonowania których słynie prezydent Leszek Trębski, to czuję się odrobinę zdezorientowany. No bo albo firma Curulis i jej ranking są rzetelne i warto się nad nim zastanawiać poważnie, albo to granda nie warta funta kłaków.

Nie łatwo trafić do czołówki rankingu

Skoro już jednak jesteśmy przy tym temacie to należy pamiętać, że nawet jeśli wyżej wspominany ranking byłby wygenerowany przez dyplomowanych spryciarzy (jakich ostatnio wiele się nam namnożyło) w celach li tylko komercyjnych i egoistycznych, to przecież żeby trafić do jego czołówki i tak czegoś trzeba dokonać. W takich rankingach miejsca co prawda nie zależą od osiągnięć, ale za to są licytowane za żywą gotówkę. Kto da więcej, ten lepszy. Co prawda gotówka może być budżetowa, którą zawsze łatwiej się wydaje niż tę z własnej kieszeni, ale przecież i w budżecie żeby cokolwiek było do wydania to trzeba najpierw się o to po gospodarsku zatroszczyć.
Widać w skierniewickim budżecie w końcu zabrakło i na certyfikację dyplomowaną, bo przecież niemożliwe żeby ojcowie miasta przegapili taką okazję, zwłaszcza w przeddzień kampani do samorządu.

Jedno co muszę przyznać

Artykuł pani ANW niechcący naświetlił mi sens wystąpienia prezydenta Leszka Trębskiego niedawno nadany na falach radia RSC. A może chcący? Przyganiał on tam bliżej nieokreślonym acz bezczelnym partaczom, którzy za dziennikarzy tylko się uważają, jednocześnie wysyłając wspominkowe umizgi do redaktor naczelnej Głosu, pani Beaty Mały-Kaczanowskiej z nadzieją, że dziewczyna usłyszy i sobie przypomni stare dobre czasy, kiedy to się godzinami wspólnie uzgadniało punkty widzenia na wszystkie Skierniewickie tematy i nie tylko.

1 komentarz:

  1. Certyfikat dla Pani Jabłońskiej za likwidację kultury. Życzymy długiego urlopu po 16 listopada i prosimy już nic nie likwidować...znaczy "reformować".

    OdpowiedzUsuń