Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

poniedziałek, 15 października 2012

Minister zdrowia powiedział "Tak"



Tak? Znaczy się będzie ślub? Na zdjęciu ilustrującym powyższy tytuł widzimy dwóch statecznie wyglądających facetów, czujnie patrzących sobie na ręce. A więc to nie o ślub chodzi. No chyba, że gejowski? Który z nich to minister zdrowia? I co właściwie znaczy jego „Tak”? Z niecierpliwością przybliżam do twarzy tygodnik ITS i sylabizuję drobne literki pod fotografią. Wynika z nich, że na zdjęciu widzimy prezydenta Skierniewic i wójta Makowa podczas uroczystego podpisania porozumienia o współpracy. A co z ministrem zdrowia? Czy też jest mężczyzną? ITS o tym milczy. I w sumie nie ma się czemu dziwić bo ten minister zmienia się częściej niż pościel w podległych mu szpitalach. Kto by tam sobie głowę zawracał, czy teraz jest akurat kolej na dziewczynkę, czy chłopaczka?

Rewia Stwórców

Swoją drogą zawsze chciałem zobaczyć jak wyglądają porozumienia zawierane pomiędzy znamienitymi organami administracji.
Czy będą dostępne w internecie? Okaże się już w środę. Oby nie na You Tube-ie. Na razie wiadomo tylko tyle, że obaj panowie porozumieli się, i że na tę okoliczność stworzą nam kompleks uzdrowiskowo-rekreacyjny na poligonie. Stworzą go w zupełnie pustym polu, całkowicie od zera.
Fiu, fiu... gwizdnąłem z podziwem i nutką zazdrości. Takich cudów jeszcze w Skierniewicach nie było, przynajmniej od czasów wybuchu Pierwszej Wojny Światowej, kiedy to wszyscy urzędnicy skierniewickiego magistratu jak jeden mąż zasłynęli wypłacając sobie pensje za rok z góry i uciekając do lasu.
Żeby stworzyć kompleks uzdrowiskowy i jeszcze do tego rekreacyjny, trzeba mieć miliardowe kapitały! No chyba, że się jest Chrystusem, ale tę ewentualność wykluczam ze względów religijnych. Trzeba mieć większe nawet kapitały niż Michael Jackson, który też obiecał, że stworzy pod Warszawą, tyle że coś nieco skromniejszego. Ale nie zdążył bo musiał się udać na spotkanie ze swoim Stwórcą.

A więc Skierniewiczanom przybędzie kolejny kompleks

Mają już kompleksy z powodu utraty statusu stolicy województwa, braku obwodnicy, marniejącego z roku na rok Święta Kwiatów, z powodu likwidacji kolejnych oddziałów w byłym Szpitalu Wojewódzkim, że muszla w parku służy ludziom już tylko do robienia kup i że na starym rynku wycięli wszystkie drzewa w pień, że pomnik „Reinkarnacji Skierniewickiego Filipka” przed dworcem, odgrodzono od ludzi jak jakiś cuchnący, owczy kierdel i jeszcze wiele, wiele innych.

Swoją drogą to muszę się przyznać, że nie rozumiem miliarderów.

No może poza Markiem Zuckerbergiem, który natychmiast po wejściu Facebooka na giełdę spieniężył akcje za miliard dolarów i na wszelki wypadek ukrył ten miliard w jakimś całkiem nieinternetowym szwajcarskim banku.
Ja na miejscu panów Trębskiego i Stankiewicza nigdy bym nie zainwestował swoich miliardów w jakieś puste pole na peryferiach. Zwłaszcza, że jest kryzys i że w kraju pełno gotowych, całkiem mało używanych uzdrowisk, do kupienia już za 1/5 ceny. Weźmy na przykład taki Świeradów Zdrój, Wisłę, albo choćby Karpacz – stoi tam całe mnóstwo obiektów uzdrowiskowych, wymagających tylko niewielkiego remontu i to z wyspecjalizowaną i już doświadczoną kadrą. Cóż z tego, skoro bezrobotną, gdyż NFZ nie ma kasy na podsyłanie większej ilości natchnionych ciotek w okresie menopauzy.
Do tego wymienione miasta uzdrowiskowe wyglądają jak z bajki. Są logicznie uporządkowane, mają piękne kamienice, malownicze bulwary, parki, deptaki, trasy spacerowe po okolicznych górach, w zimie wyciągi narciarskie, całe mnóstwo wykwintnych restauracji i hoteli. Aż chce się wyjść i podziwiać, i cieszyć serce. Skierniewice to by trzeba najpierw całe zburzyć, żeby to wszystko tak mądrze i ładnie urządzić.

To już lepiej niech stworzą międzynarodowe lotnisko!

Gdybym był tak bogaty jak pan Trębski z panem Stankiewiczem razem, to wolałbym wybudować w Skierniewicach międzynarodowy port lotniczy. Z pewnością taniej by wyszło niż uzdrowisko, a zysk byłby pewniejszy, no i miejsc pracy przybyłoby tyle samo, albo i więcej. Wystarczy na początek wylać trochę asfaltu choćby w ten nieszczęsny poligon - i pas startowy gotowy. Polska od dawna czeka na swoje Heathrow i chyba nie ma na to lepszej lokalizacji niż właśnie Skierniewice. W końcu ze Skierniewic do centrum Warszawy jedzie się krócej i wygodniej niż z Okęcia i to bez względu na to czy samochodem, czy pociągiem. O Łodzi nawet nie wspominam. Gdyby jeszcze Sir Norman Forster zaprojektował nam dworzec lotniczy tak, żeby stał wprost nad kolejowym i żeby można się było przesiadać z pociągu na samolot jak w pasażu „Dekada” z „Tesco” do „CCC”, to byłby strzał w dziesiątkę z 20 km.

Uzdrowiskowa operetka a „TAK” pana ministra zdrowia

Może zdanie pana ministra w temacie „Uzdrowisko” jest niezbędne, bo akurat przypadkowo jest posiadaczem gruntów leżących gdzieś pomiędzy Skierniewicami a Makowem, potrzebnych naszym miliarderom pod inwestycje? Albo może nie ma w Skierniewicach lekarzy, którzy sami wpadli by na pomysł, żeby naszą termalną solanką koić zszargane nerwy pań w okresie menopauzy, garbować ich zwiotczałą skórę, leczyć schorzenia reumatyczne zanikających narządów ruchu i otyłość? Bo że minister zdrowia zainwestuje w to przedsięwzięcie jakąś kasę to nie uwierzę nigdy. Przecież podlegający mu NFZ jest od dawna bankrutem i nie da się już z niego nic ukraść! Poza tym, byłoby to moralnym skandalem w sytuacji kiedy jedyny w mieście szpital na naszych oczach właśnie dogorywa. Kiedy pod jego drzwiami konają zawałowcy. Kiedy pan ordynator apeluje do bezrobotnych, młodych matek opuszczających porodówkę by czyniły szpitalowi darowizny choćby z zużytych, tetrowych pieluch i resztek oliwki dla niemowląt.
Szkoda, że w tym mieście już nawet z ITS-u nie można się dowiedzieć na czym tak naprawdę polegała rola ministra zdrowia w całym zamieszaniu? Dlaczego według lokalnych miliarderów jego „Tak” było krokiem milowym i punktem zwrotnym świadczącym o prawidłowości prowadzonych przez nich prac nad operatem uzdrowiskowym. I w ogóle, co to do cholery jest „Operat Uzdrowiskowy”?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz