„Formalnie
wnioskodawcą, by na tyłach ratusza stworzyć galerię handlową jest prezydent
miasta, Informację potwierdza Mariusz Dziuda, przewodniczący rady miasta”
artykuł Anny Wójcik
Brzezińskiej pt: „Prezydent blokuje inwestycję na prywatnych gruntach?” Głos z
29.08.2013
Skoro jest prezydent wnioskodawca to musi istnieć wniosek
(?). Żaden wniosek prezydenta nie może być tajemniczy. Niespodzianki to można
urządzać dla żony lub kochanki. Kuse majtki jej kupować, perfumy lub inne
lubrykanty. W sprawach publicznych standardem jest transparentność. Jak
pojawiają się tajemnice za naszymi, wyborców plecami, znaczy że prezydent coś
kombinuje brzydkiego. W najlepszym razie z publicznymi pieniędzmi, a to
nieładnie. Należy wniosek prezydencki obowiązkowo opublikować, ponieważ dotyczy
on gmerania przy zagospodarowaniu terenu, a nie majtek; którego to my obywatele
jesteśmy właścicielami, a nie kochanka.
Wnioski
zawsze są do kogoś adresowane. W tym przypadku zapewne do Rady Miejskiej, bo
chyba prezydent jeszcze nie wnioskuje sam do siebie? Okresowe badania lekarskie
takich skłonności nie wykazały.
Co robić? Szto diełatć?
Co Rada
Miejska ma z takim wnioskiem zrobić? Odrzucić przedtem godnie obśmiewając, czy
pobłogosławić zawarty w nim pomysł na przekwalifikowanie zbędnych ratuszowi
urzędników w handlowców i wyłożyć na niego nasze pieniądze? Kuszące. A więc
wniosek prezydencki tak naprawdę dotyczy rozwiązania problemu ukrytego
bezrobocia wśród kadry urzędniczej ratusza? Czyli że niepotrzebni urzędnicy
sami się w końcu pozwalniają i dobrowolnie z ratusza odejdą, żeby założyć
własną działalność handlową i przestać być ciężarem dla społeczeństwa? A haczyk
jest w tym, że znów na nasz wyborców koszt?
Co? Że niby
biedaczki nie mają kapitału na start? Nie udało się nic odłożyć, uciułać przez
te wszystkie lata? Chude były, uczciwe? No to niech napiszą dobry biznesplan.
Taki jakie zawsze nam obywatelom doradzali, suflowali w podobnych sytuacjach, a
potem niech wystąpią do kolesi biurokratów zajmujących się rozdzielaniem
funduszy unijnych, na przykład w ramach programu; „Kapitał Ludzki”. Niech od
nich wyłudzą tak zwaną bezzwrotną pożyczkę (cokolwiek to znaczy), albo niech
wciągną do spółki kolegów z Urzędu Pracy w Skierniewicach, którzy właśnie
dostali do roztrwonienia 6,5 miliona złotych (zobacz art. pt: „ Pieniądze dla bezrobotnych” Głos
z 29.08.13) i jeszcze nie bardzo wiedzą jak się do tego zabrać.
A tak przy
okazji... Czy ktoś zauważył już tę prawidłowość, że jak urzędnicy mają jakiś
pomysł to zawsze w końcu sprowadza się on do tego, żeby wyciągnąć od nas nasze
pieniądze? Najlepiej przystawiając administracyjny pistolet do głowy. A potem
je wydać z korzyścią dla urzędników i zaprzyjaźnionych gości? Lub roztrwonić bez
korzyści dla kogokolwiek. Czyli zmarnować. Jeszcze nie słyszałem pomysłu, żeby
pieniądze pochodziły z urzędniczych zaskórniaków, a wydane zostały z korzyścią
dla obywateli. Ciekawe nie?
Co już wiemy o tajemniczym
wniosku?
O wniosku
wiemy na razie tyle, że zawiera przełomowy pomysł na stworzenie nowoczesnej
galerii handlowej na zadupiu skierniewickiego ratusza bez dojazdu dla TIR-ów,
oraz to, że prawa autorskie do tego dzieła zastrzegł sobie prezydent Leszek
Trębski - jak zawsze genialny... i zamierza go wyeksploatować propagandowo
dopiero w przeddzień wyborów.
Taki przedwyborczy as w rękawie, tyle że raczej
bąka przypominający... w nogawce. Istnienie tego „Asa” poświadczył nie byle
kto, bo sam wielce czcigodny przewodniczący rady miejskiej Mariusz Dziuda.
Zakładam, że w dobrej wierze... Ma więc chłopina ten wniosek i może go
udostępnić opinii publicznej o każdej porze, gdyby prezydentowi się na przykład
nie chciało, zachorowało, albo akurat zwyczajnie po ludzku z głowy wyleciało.
Niech Mariusz Dziuda się powoła na obywatelski obowiązek gdyby kolega prezydent
chciał mieć o to żal kole(żeński, siowski?), bo opinia publiczna tego żąda.
Jako obywatel też chciałbym zapoznać się z treścią tak
interesującego wniosku, najlepiej w najbliższym numerze gazety lokalnej,
albowiem mam powody przypuszczać, że jest w nim o wiele więcej wątków
satyrycznych niż podała w swoim artykule pani redaktor Anna Wójcik Brzezińska.
Ubaw więc będzie gwarantowany - a śmiech to przecież zdrowie. Zwłaszcza w dobie
nieuleczalnej choroby z przeżutami (przyp. do korekty: proszę
nie poprawiać ż na rz) zżerającej NFZ. Ostrzegam jednak, że nie mam
zamiaru czekać na tę publikację do rozstrzygnięcia następnych wyborów. Wszelkie
gówniarskie gierki na zwłokę uznam za obstrukcję, złą wolę i działanie na
szkodę dobra wspólnego.
Najlepiej jakby pan Trębski i pan Dziuda zademonstrowali, że
też potrafią dołożyć wszelkich starań dla dobra wspólnego swych obywateli i
wyborców, na przykład solidarnie robiąc zrzutkę po parę prywatnych groszy i
wzorem radnego Jażdżyka opublikowali ten wiekopomny wniosek w lokalnej prasie
jako płatny news. Pro publico bono - Skierniewicka Gazeta Podziemna zobowiązuje
się opublikować go za darmo, proszę więc go przesłać na adres skcgp@op.pl.
A prasa lokalna po prostu niech swoje skasuje i w całości
wniosek prezydenta przedrukuje, ewentualne komentarze zamieszczając obok, w
rubrykach wyraźnie od niego wyodrębnionych. Albowiem w przeszłości wielokrotnie
już nas przekonywała jak łatwo potrafi spalić dobry dowcip.
Flirt ekspertów z zadupiem
ratusza
Galeria
handlowa „Dekada” to sprawdzony już w praktyce i - trzeba powiedzieć - bardzo
udany pomysł na biznes. Zwłaszcza w trudnych warunkach skierniewickich. To
prawdziwa gwiazda jasnym światłem pieniędzy promieniejąca na tle powszechnego
nieudacznictwa i niekompetencji. Nie dziwmy się więc, że przyciąga wszystkie
ćmy z okolicy. Jego twórców możemy uważać za autorytety w dziedzinie
prosperowania galerii handlowych. Nic więc dziwnego, że urzędnicy z ratusza
zwrócili się ze swoimi marzeniami i problemami akurat właśnie do autorów tak
wielkiego sukcesu finansowego. Nie rozumiem tylko dlaczego rozmowę z ekspertami
zaczęli od administracyjnego przymuszania ich do kupowania po zawyżonej cenie
towaru wybrakowanego, przeterminowanego i przez nikogo nie chcianego? Czyżby to
był ich oryginalny patent na handel? Straszyć klienta pistoletem by nagonić do
robienia zakupów? Trochę to niezbyt eleganckie. Raczej burackie niż polityczne.
W ogóle jak można nazywać „decyzją polityczną” prymitywną, wioskową gangsterkę
zalatującą potańcówą w strażackiej
remizie? Już nie wspominając, że polityka i handel to niezbyt szczęśliwe
połączenie. Do tego nasi gangsterzy, bardziej niż Ala Capone, przypominają tę
słynną małpę co sama sobie jaja odstrzeliła gdy dostała do ręki prawdziwego
gnata. I - uchowaj panie Boże - nie piję tu wcale do wyglądu zewnętrznego
funkcjonariuszy ratusza, ale do ich przymiotów duchowych.
O czym „Dekada” z
URBANISTAMI gada?
Trudno mi
zrozumieć dlaczego prezes „Dekady” pan Aleksander Walczak w takich
okolicznościach próbuje z wioskowymi gangsterami dyskutować? Jak już z chamami
się brata, to najlepiej za pomocą bata! A batów przecież mu nie brakuje. Skoro
każdy posiadający prawo do głosowania skierniewiczanin bywa u niego w gościnie
co najmniej trzy razy w miesiącu, nie powinien on się obawiać żadnych wymuszeń.
Zwłaszcza przez figury weryfikowalne demokratycznie.
Czyżby
dlatego wciągnął się w dyskusję, że gangsterzy przedstawili się mu jako wielcy
URBANIŚCI na zatylu ratusza, a ich pistolety tak naprawdę są tylko na wodę?
A od kiedy
to pistolety przystawiane do skroni - choćby nadawały się tylko do lania wody -
uznajemy za argumenty urbanistyczne?
Chcesz pan
panie Walczak argumentów urbanistycznych? Wyślij swój projekt rozbudowy
„Dekady” na adres
skcgp@op.pl
, albo wydrukuj prospekt i rozdaj w hallu „Dekady”. Skierniewicka Gazeta Podziemna robi tam
zakupy częściej niż trzy razy w miesiącu i dopóki kible w „Dekadzie” będą
czyste i za darmo, będziesz pan miał ją po swojej stronie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz