Skierniewicka Gazeta Podziemna nie uznaje tematów tabu, nie uczestniczy w towarzystwach wzajemnej adoracji, nie uznaje zobowiązań wobec żadnych koterii i lobby. SKCGP za cel stawia sobie pracę organiczną w interesie dobra wspólnego w skali lokalnej. Gazeta opiera się na uczciwości, bezinteresowności i dążeniu do prawdy siłami obywateli zwanych dziennikarzami społecznymi. Dziennikarzem takim może zostać każdy, kto potrafi napisać rzeczowy, zwięzły artykuł na poziomie przedwojennego maturzysty. Artykuł wystarczy wysłać e-mailem na adres redakcji: skcgp małpa op.pl Tekst musi być oryginalny i podpisany co najmniej nickiem, lub adresem e-mail. Redakcja nie ingeruje w teksty, nie koryguje błędów ortograficznych, nie uznaje zaświadczeń o dysleksji ani dysortografii. Warunek publikacji jest jeden. Piszemy o konkretnych sprawach lokalnych. Inaczej mówiąc nie interesują nas dywagacje ogólnoludzkie, ogólnoświatowe, ani nawet krajowe.

środa, 15 lipca 2015

No i plac zabaw w parku jest!


Skierniewicka Gazeta Podziemna pisała: „Plac zabaw - Z tym placem zabaw to jakaś paranoja. Ktoś, kto z uporem maniaka, zamierza wywalić jedną z nielicznych udanych rzeczy, które w tym parku się sprawdziły, musi być niespełna rozumu.




Nareszcie w skierniewickim parku prymasowskim odrodził się plac zabaw dla dzieci. Powstał jak feniks z popiołów skorumpowanej głupoty i arogancji; ciekawszy, bardziej funkcjonalny i co tu dużo mówić: piękniejszy.
Na nic zdały się niedouczone wywody i połajanki różnych mądrali, biurokratów obsiadających decydenckie stołki. Konserwator Zabytków już „rejtanem” nie leży i „nielzja” nie krzyczy. Nie ma wszechwiedzących pseudoprezydentów bezczelnie wrzeszczących, że w samorządowym budżecie brakuje pieniędzy na prorodzinną infrastrukturę. Okazuje się nawet, że odgłosy dziecięcych zabaw wcale nie psują podniosłego nastroju rezydencji dawnych arcybiskupów, a forma placu zabaw została całkiem nieźle wpisana w tradycyjną kompozycję parkową i nawet zharmonizowana z nią lepiej niż wiele innych rozwiązań, o których tu, przez litość, wspominał już nie będę. Oczywiście można było lepiej... Można było bardziej twórczo. Można pewnie było i trochę taniej... Nie będę się tu rozpisywał o szczegółach, o drobnych usterkach, o humorystycznych wpadkach wykonawców takich jak choćby brak urządzeń dla dzieci do lat 4, brak oświetlenia, czy „jednorodzinna” piaskownica prosto z Castoramy. Odbudowa placu zabaw potwierdza, że jeżeli społeczeństwu naprawdę na czymś zależy to potrafi ono znaleźć skuteczne sposoby żeby to urzeczywistnić. Nawet jeśli musi wiązać się to z obaleniem antyspołecznej władzy. Potwierdza również fakt, że jeśli władza potrafi nawiązać ze społeczeństwem partnerskie relacje, to jej autorytet w Narodzie rośnie. Brawo panie prezydencie Jażdżyk!




To co najważniejsze
Plac zabaw wniósł do parku radość i śmiech szczęśliwych dzieci, wprowadził życie, stał się ważnym miejscem integracji społecznej. Skierniewicka Gazeta Podziemna wspominała o tych wartościach już od roku 2012.r. Wówczas przerastało to możliwości wyobraźni „parkowych rewitalizatorów”. Dziś każdy może na własne oczy się przekonać jak to działa. Plac zabaw jest celem rodzinnych wycieczek, już w chwili otwarcia stał się atrakcją przyciągającą do parku tłumy mieszkańców. Obecność zaś normalnych ludzi jest, zwłaszcza dla samotnych babć i matek z dziećmi, gwarancją że w parku zawsze się znajdzie ktoś kto w razie czego przyjdzie z pomocą, że jest bezpiecznie, że można tam odpocząć nie będąc narażonym na zaczepki wszelkiego rodzaju chuliganerii. I wcale nie mam tu na myśli stereotypu tzw „dzisiejszej młodzieży” na którą zbyt łatwo przyzwyczailiśmy się zwalać winę za wszelkiego rodzaju patologie toczące nasze życie społeczne. Obecność zwykłych ludzi to najlepszy monitoring. Nawet jeśli podejrzane „typki” dziś się w parku pojawiają, ten cudowny monitoring trzyma ich jakoś w ryzach, jakoś dyscyplinuje...



Projekt otwarty
Sądzę, że plac zabaw w parku winien być „projektem otwartym”, że prócz niezbędnych napraw i standardowych zabiegów konserwacyjnych, jego twórcy będą go funkcjonalnie rozwijać, tak żeby wzmacniać pozytywne zjawiska społeczne które zainicjował. Naprawdę warto. Sądzę, że w pobliżu placu zabaw jak najprędzej powinno się pojawić poidełko z wodą zdatną do picia, może nawet fontana ze sprytnym i bezpiecznym brodzikiem dla maluchów, że jest tam miejsce na porządną „piaskownicę”, a raczej pomysłową i funkcjonalnie rozbudowaną „piaskową krainę”, miniplażę pozbawioną cech obecnej prowizorki. Przydałoby się też więcej miejsc przeznaczonych do parkowania rowerów, trwałych i wygodnych siedzisk, oraz oświetlenie na sezon jesienno-zimowy gdy naturalnego światła będzie już za mało by bezpiecznie korzystać z rekreacji na świeżym powietrzu.
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz