Wielka Wystawa w Londyńskim Hyde Parku zorganizowana w 1851
roku w celu zademonstrowania potęgi i prężności gospodarczej Brytyjskiego
Imperium, trwała ponad 5 miesięcy. Podziwiało ją ok. 6 milionów ludzi.
Wystawiono 100 tys. eksponatów, od
wielkoprzemysłowych maszyn parowych, maszyn rolniczych, po egzotyczne
kwiaty, drzewa i krzewy ozdobne. Sukces
tej imprezy sprawił, że od tamtych czasów docenia się rolę okresowych
ekspozycji dorobku gospodarki dla jej dalszego rozwoju. Oprócz imprez na skalę
światową (słynne EXPO) organizuje się coraz więcej wystaw regionalnych.
Szczególnie w Wielkiej Brytanii są one popularne. Nie ma chyba hrabstwa
(powiatu), który by nie szczycił się swoim małym EXPO. Do ich potrzeb
przystosowuje się obiekty normalnie służące innym celom, zagospodarowuje sale
gimnastyczne, baseny, hale magazynowe, dyskotekowe, muzealne, a nawet hotelowe
foyer itd. W Europie kontynentalnej dla odmiany rozwinęły się wyspecjalizowane
obszary zabudowane obiektami służącymi wyłącznie celom wystawienniczym.
Położonymi najbliżej Skierniewic przykładami mogą tu być Targi Lipskie,
Poznańskie i Brneńskie.
Jaką drogę wybrać
W artykule pt: „Skierniewicka Polagra” wspomniałem już, że
wadą obszarów wyspecjalizowanych jest ich bezproduktywne odłogowanie w
przerwach między imprezami. Znakomicie podraża to koszty, co zmusza do szukania
na siłę możliwości wydłużenia sezonu wystawienniczego czy wprowadzanie, w
martwych okresach, jakichś zagospodarowań zastępczych. Doświadczenia Poznania,
a nawet Lipska wskazują, że efekty takich działań są nie w pełni zadowalające.
Co prawda przez lata udało się tam wypracować bogaty kalendarz
specjalistycznych imprez, ale tych rozwiązań nie da się mechanicznie
przeszczepić w inne miejsce. Natomiast doświadczenia brytyjskie mogą być bardzo
cenne dla organizatorów „Skierniewickiego EXPO”.
Głównym skutkiem lokalnych wystaw
rolno-przemysłowych w Wielkiej Brytanii jest powszechne oswajanie i przyspieszone wdrażanie
nowoczesnych technologii w lokalnych społecznościach. Najbardziej sprawdza się
to w rolnictwie, ogrodnictwie i w dziedzinie oszczędzania energii oraz
powszechnego wykorzystania jej odnawialnych źródeł.
Właściwie
to Skierniewice już wybrały
Skierniewickie władze wybrały model brytyjski, chociaż
jeszcze nie w pełni to sobie uświadamiają. W istniejących warunkach jest to
dobry wybór. Świetnie sprawdza się
ekspozycja owocowo-warzywna w hali i na terenie OSiR-u. Gdyby jeszcze, w tym
samym duchu, zagospodarować tereny Instytutu Ogrodnictwa leżące po przeciwnej
stronie ulicy Pomologicznej oraz na czas imprezy włączyć w to przyległy teren
Zespołu Szkół Zawodowych nr 2,
popularnie zwany „Mechanikiem” wraz z jego salą gimnastyczną, mielibyśmy
zalążek przyszłego EXPO. Stąd już tylko żabi skok po przekątnej przez Skwer
Inwalidów Wojennych, do nowoczesnej sali gimnastycznej znajdującej się na
terenie Liceum Ogólnokształcącego im. B. Prusa. Stamtąd, przez niedawno
odrestaurowaną, zabytkową bramę wprost do muszli koncertowej położonej w samym
centrum „Parku Prymasowskiego”, przecinając po drodze przestronny „ Słoneczny
Bulwar” właśnie realizowany wzdłuż ulicy Sienkiewicza, systemem ”Buduj i
Projektuj”. Co? Że niby nie realizowany, bo nie ma go w projekcie? W jakim
projekcie? Przecież atutem systemu „Buduj i Projektuj” jest to, że projektu nie
ma. On dopiero powstaje w trakcie realizacji, co jak zapewnia w imieniu
prezydenta, wiceprezydent Łyżeń, ułatwia pokonywanie biurokratycznych przeszkód
oraz kwalifikowanie jego kosztów.
Prawie gotowe pasaże
wystawiennicze
Kiedy na planie miasta wytyczymy linię (nieomal) prostą,
łączącą halę OSiR-u z muszlą koncertową, otrzymamy ok 700 metrowej długości
trakt, wspaniale nadający się na profesjonalny pasaż wystawienniczy. Do tego na
wysokości „Carskich Wrót”, przecinać się on będzie z długim na 400 m
„Słonecznym Bulwarem”, który podczas Skierniewickiego EXPO będzie mógł pełnić
rolę drugiego ciągu wystawienniczego, o charakterze bardziej plenerowym.
Jak zapewne już zauważyli nasi czytelnicy, muszla
koncertowa, obecnie odłogująca bezproduktywnie, ma dla takiego założenia
znaczenie wręcz strategiczne. Przydałby się jakiś śmiały pomysł na tanie i
sprytne zaadoptowanie tego gotowego kawałka solidnego betonu dla
skierniewickiego EXPO, a w dni wolne od imprez, dla dobra zwykłych mieszkańców.
Skąd wziąć pomysł? Cóż... chyba wystarczy zorganizować
konkurs dla studentów architektury, albo po prostu zapytać wybitnych
architektów i urbanistów, których zatrudnia pan prezydent w miejskiej
pracowni...
Trzeba się jednak spieszyć, ponieważ krążą słuchy, że jacyś
barbarzyńcy chcą muszlę koncertową zburzyć, a potem jeszcze wykarczować i
zatrzeć wszelkie po niej ślady. No, ale póki jeszcze do tego nie doszło
sytuację można uratować... Zwłaszcza, że szczęśliwie dysponujemy słynącym z
elastyczności systemem „Buduj i Projektuj”.
Ruszmy wyobraźnią
Wszystko co opowiedziałem do tej
pory, to wbrew pozorom, nie futurystyczne fantazje (o których napiszę w
następnych felietonach), lecz całkiem
realne cele, możliwe do osiągnięcia w ramach posiadanych środków. System „Buduj
i Projektuj” jest tak elastyczny i daje tak wielkie możliwości, że nawet jeśli
podczas przetargu na zagospodarowanie Parku Prymasowskiego nie istniał jeszcze
pomysł na realizację „Słonecznego Bulwaru” (a nie istniał!), to przecież nic
nie stoi na przeszkodzie żeby go natychmiast wdrożyć.
Pomyślmy tylko, w centrum miasta,
na odcinku zaledwie 700 m już posiadamy aż trzy gotowe do użytku hale
gimnastyczne, wraz z całą masą przyległych budynków wymagających tylko
niewielkiego przystosowania do celów wystawienniczych. Mamy też kilka hektarów
wolnej przestrzeni nadającej się do celowej aranżacji oraz połówkę betonowego
bunkra w sercu parku, który mógłby posłużyć na przykład za fundament ogrodu
zimowego, lub egzotycznej aranżacji wewnątrz oranżerii, czy palmiarni. Wzdłuż
ulicy Sienkiewicza właśnie realizujemy „Słoneczny Bulwar”, który podczas EXPO stanie się reprezentacyjną
wizytówką od strony dworca PKP, wprowadzającą przyjeżdżających koleją gości na
tereny wystawiennicze. Po imprezie
„Słoneczny Bulwar” jak i ogród zimowy z pewnością będą dobrze służyły
mieszkańcom i ich dzieciom do codziennych spacerów. Sądzę, że takie
zagospodarowanie, swoim pięknem, ma szansę przyćmić nawet niedawno zrealizowany
skwer naprzeciwko dworca PKP.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz