W poprzednim felietonie obiecałem, że puścimy nieco wodze
wyobraźni w celu dalszego rozwinięcia koncepcji rozwoju Skierniewickiego EXPO.
Żeby jednak nasze fantazje nie były mrzonkami podobnymi do koncepcji uzdrowiska
lansowanymi ostatnio w mediach przez lokalne władze, poszukamy dla nich
solidnych podstaw ekonomicznych. I to nie destrukcyjnych, w stylu: „jeszcze raz
opodatkujmy mieszkańców” tym razem podatkiem uzdrowiskowym, ale zdrowych,
zwiększających, a nie uszczuplających zasobność portfeli mieszkańców.
Zanim jednak zaczniemy
fantazjować
Przypomnijmy i podsumujmy wyniki dotychczasowych rozważań.
Lokalne EXPO w Skierniewicach ma sens, bo ma duże szanse stać się imprezą generującą
zyski, a więc atrakcyjną dla biznesu.
Głównie dzięki bliskiemu sąsiedztwu 3
milionowej populacji. Wystarczy dotrzeć z kampanią reklamową do 10% warszawiaków i mieszkańców Łodzi na tyle
skutecznie by zachęcić ich do odwiedzenia Skierniewickiej imprezy. Skierniewice
posiadają łatwe do uruchomienia rezerwy proste, które podniosą ich atrakcyjność
na tyle, żeby zachęcić przyjezdnych gości do odwiedzin również w następnych
latach. Pisałem o tym dokładniej w poprzednich felietonach.
Nie ma żadnych przeszkód aby natychmiast przystąpić do
realizacji na przykład: „Słonecznego Bulwaru”. Są na to środki, jest wola władz
lokalnych, istnieją możliwości logistyczne, nie ma przeszkód formalnych. Pomysł
daruję miastu za darmo. Drugi trakt wystawienniczy też da się uruchomić
niewielkim nakładem. Jednak wykorzystanie wszystkich jego walorów, wymaga
większych inwestycji. Wcześniej zaś
potrzebuje profesjonalnego zaprojektowania, podzielenia na etapy i
rozłożenia ich realizacji na kilka lat.
Tak czy siak, niezbędne jest wykonanie pierwszego kroku, czyli zmiany
obecnych zapisów w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego. Żeby tego
dokonać trzeba jak najprędzej ogłosić konkurs urbanistyczny, a potem jego
wyniki wpisać do Planu Miejscowego. Nie są to wielkie inwestycje, które by
przekraczały możliwości samorządu i chyba warto je ponieść, gdyż otwierają
drogę do przestrzennego uporządkowania Skierniewic.
Najważniejszy jest pomysł
Przy odrobinie szczęścia taki konkurs może zaowocować
wysypem pomysłów. Większej lub mniejszej rangi. Właściwie to od samego początku
jego warunki powinny być tak ustalone, żeby ułatwić tych pomysłów powstawanie.
Jak się już ma pomysł, można przystąpić do sporządzania projektu technicznego i
wykonawczego, które dadzą nam odpowiedź jak najtaniej i najprościej zrealizować
nasz cel w ramach posiadanych możliwości technicznych i ekonomicznych.
Prawdziwym szczęściem jest, kiedy posiada się więcej pomysłów na realizację
danego przedsięwzięcia. Wtedy można je wzajemnie porównywać, oceniać słabe i
mocne strony, a w końcu wybrać wariant najlepszy, albo stworzyć hybrydę, która
będzie zawierać zalety wszystkich.
Dla przykładu przedstawię tu mój pomysł, którego celem jest
rozwiązanie problem trwania skierniewickiego EXPO przez czas dłuższy niż
weekend, bez zakłócania codziennych funkcji miasta. Właściwie to jego głównym
celem jest zachęcić mieszkańców do dyskusji...
Rondo na placu Inwalidów
Wojennych
Plac Inwalidów jest strategicznym węzłem komunikacyjnym
Skierniewic, dosłownie przegradzającym
na pół, 700 metrowy trakt, którym w poprzednim felietonie, postanowiliśmy
połączyć Halę OSiRu, salę gimnastyczną ZSZ nr2, halę LO im B. Prusa, Bramę
Parkową, oraz muszlę koncertową w sercu Ogrodu Prymasowskiego. Intensywność
ruchu samochodowego, na tym placu,
osiąga granicę wydolności istniejącego rozwiązania. Nie wspominając już, że w
najbliższej przyszłości grozi całkowitym zawałem. Uniemożliwia to
wykorzystywanie tego węzła dodatkowo przez masy pieszych generowane w czasie
EXPO. Zamknięcie zaś ruchu samochodowego na czas imprezy całkowicie paraliżuje
komunikację w centrum miasta. Nie pozwala to na organizację imprezy trwającej
dłużej niż weekend. Rozwiązać ów problem można przerzuceniem ruchu pieszego
ponad istniejącą infrastrukturą drogową. Na przykład poprzez wybudowanie
platformy pełniącej rolę traktu pieszego (potocznego deptaka), minitargowiska,
centralnego forum itd. Innym pomysłem jest przebudowa układu komunikacyjnego
węzła w taki sposób, by likwidując kolizję z ruchem pieszym, jednocześnie
zwiększyć płynność i komfort jazdy samochodem. Najtaniej można to osiągnąć
projektując rondo. Szkic zawierający koncepcję takiego rozwiązania dołączam do
niniejszego felietonu. Rondo byłoby wyniesione w górę na ażurowej estakadzie.
Wjeżdżałoby się na nie trzema rampami wychodzącymi od ulic: Sobieskiego,
Reymonta, i Konstytucji 3 maja. Ulica Lelewela stałaby się, w tej koncepcji,
pieszo-jezdnym deptakiem, z bogatą aranżacją zieleni i małej architektury,
funkcjonalnie połączonym z otwartą przestrzenią powstałą pod rondem. Takie
rozwiązanie stwarza ogromne możliwości dla ożywienia komunikacji pieszej i
rowerowej w mieście.
Skąd wziąć kapitał?
Oczywiście od prywatnych
inwestorów. Ale nie pod przymusem! Żeby nasz pomysł uczynić dla nich
atrakcyjnym, a tym samym zachęcić do odciążenia budżetu miasta od wydatków
przekraczających jego możliwości, należy jeszcze bardziej puścić wodze
wyobraźni.
Na przykład zauważmy, że kolista
konstrukcja estakady naszego ronda idealnie nadaje się na fundament
wielopiętrowego, futurystycznego wysokościowca. Dajmy na to o kształcie
przypominającym słynnego „Ogórka” będącego ozdobą londyńskiego City. Mrzonki?
Ręczę, że gdyby wewnątrz naszego ronda pozwolić wybudować monumentalny,
wielofunkcyjny wieżowiec, to do Skierniewickiego magistratu natychmiast
ustawiłaby się kolejka deweloperów chętnych nie tylko zapłacić krocie za prawo
własności parceli, ale także gotowych sfinansować całe przedsięwzięcie wraz z
rondem i aranżacją terenu. Możemy więc za jednym posiedzeniem rady miasta
pozyskać pieniądze na modernizację najważniejszego węzła komunikacyjnego w
mieście, poprawienie komunikacji pieszej i rowerowej w centrum, udrożnienie
głównego pasażu wystawienniczego Skierniewickiego EXPO oraz wzbogacenie miasta w wiele tysięcy metrów
kwadratowych powierzchni hotelowo-mieszkalnej, konferencyjno-wystawienniczej i
usługowo-biurowej. Niewiarygodne! Panowie radni to prawie czary, wystarczy
powiedzieć: TAK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz