W poprzednim odcinku odniosłem się do trzech najważniejszych
przesłanek, które zdaniem OSiR-u uzasadniają tak zwaną „rewitalizację zalewu”.
Myślę że dowiodłem tam, że są to przesłanki fikcyjne, wynikające z błędnej
oceny stanu faktycznego, albo wręcz z celowej manipulacji. W związku z
powyższym nacisk na uruchomienie tak potężnej inwestycji planowanej na terenie
zalewu „Zadębie” jest co najmniej zastanawiający. Tym nie mniej nie da się już
ukryć, że pomysł na „rewitalizację zalewu” wymaga wypracowania lepszego
uzasadnienia. W innym wypadku znów sfinansujemy przerzucenie tysięcy metrów
sześciennych gruntów i materiałów budowlanych ku chwale bezproduktywnego
przerobu. Dla firm budowlanych oczywiście każdy przerób jest uzasadniony – daje
zajęcie. Dla urzędników jest uzasadniony, bo uzasadnia przepływ strumienia
milionowych kwot przez ich ręce. Oprócz przyjemnego poczucia władzy i prestiżu
stąd wynikającego, stwarza to zawsze okazję (pokusę) do „prywatyzacji” jakiegoś
niewielkiego wycieku. A wszyscy dobrze wiemy, że tego typu „prywatyzacje” nie
są w naszych realiach żadnym wyjątkiem - raczej regułą. Potrzebna jest więc
czujność, zwłaszcza wśród radnych odpowiedzialnych za nadzór finasów gminy,
oraz wśród wyborców nadzorujących uczciwość swoich demokratycznie wybranych
przedstawicieli. W poprzednim felietonie pt: „Zalew rewitalizacji” wykazałem,
że pomimo milionowych kosztów, tak planowana inwestycja niewiele zmieni w
kondycji zalewu, i zupełnie nic nie zmieni z punktu widzenia korzyści dla
mieszkańców.
Problemy których OSiR nie
widzi
1. Śmierdzące
ToyToy-e - Potwierdzają po raz
kolejny, że prowizorki są najtrwalsze. Działacze i pracownicy OSiR-u tak się
przyzwyczaili do tych budek cuchnących i psujących widok, że nawet nie zwracają
na nie uwagi. Nie ma się co dziwić, iż zapomnieli że należy je utrzymywać w
czystości. Planując topienie milionów w tak zwaną „rewitalizację”, należy
przede wszystkim pomyśleć o zaprojektowaniu w okolicy cywilizowanych
sanitariatów.
2. Nawierzchnia
alejki okalającej zalew - Od zarania
jest źle zaprojektowana i wykonana. W czasie słoty i wiosennych roztopów
zachowuje się jak gąbka. Bagno dosłownie z niej tryska spod butów. W czasie
upałów kurzy się niemiłosiernie. Zimą jest nieodśnieżona, a jak nie ma śniegu
lecz mróz to muldy z koleinami straszą i czyhają tylko na nieuważne ofiary.
Przydałoby się w końcu tę aleję przebudować zgodnie z wymogami sztuki
budowlanej, zwracając szczególną uwagę na prawidłowe odwodnienie - a zimą od
czasu do czasu odśnieżyć. Są w Skierniewicach amatorzy, którzy zimą też lubią
pobiegać lub pospacerować. Gdyby odpowiednio zadbać o istniejącą
infrastrukturę, ich liczba na pewno by się zwielokrotniła ku chwale dobra
wspólnego. Można by także pomyśleć o jakimś niedrogim oświetleniu...
3. Kąpielisko -
Jest zbyt małe i zbyt płytkie. Jednak mimo trudnych warunków lokalizacyjnych
jakby trochę pogłówkować dałoby się to poprawić. Na początek przenosząc w inne
miejsce przystań i boisko do wodnych gier zespołowych. Można też już pomyśleć o
uruchomieniu drugiego, tego zapomnianego kąpieliska.
4. Ścieżka rowerowa z miasta – Nie ma! Cały
ruch rowerowy odbywa się wąskim chodnikiem (1,2 – 2,2m) wzdłuż ulicy
Kilińskiego. Jest to po prostu makabra! I wstyd... (pisałem o tym szerzej w felietonie
pt:
„Rowery bajery”). Inwestowanie
publicznych pieniędzy w zalew ma sens gdy służy on relaksowi wszystkich
mieszkańców, a nie tylko wybrańcom z OSiR-u.
5. Jak już
rewitalizujemy... – Zalew i jego otoczenie warte są porządnego
przeanalizowania pod kątem podniesienia walorów krajobrazu. Myślę, że
niewielkim kosztem można by zorganizować
konkurs na projekt koncepcyjny takiego zagospodarowania. Na przykład dla
studentów wszystkich wydziałów architektury w kraju. Oczywiście z pompą, z
nagrodami pieniężnymi, pod patronatem lokalnych władz i mediów. Myślę, że tak
uzyskany materiał znakomicie by poszerzył horyzonty myślowe Skierniewiczan, jak
i ich demokratycznie wybranych przedstawicieli.
Źródło taniej energii
Każdy zbiornik wodny i grunt pod jego dnem stanowi ogromny
akumulator energii, świetnie nadający się do roli źródła pierwotnego dla
systemu pomp ciepła. Nawet przy mrozach dochodzących do minus trzydziestu
stopni Celsjusza, w strefie przydennej panuje zawsze temperatura około plus
czterech stopni. Jest więc to źródło bardziej wydajne od akumulatorów zwykle
wykorzystywanych do budowy systemu pomp ciepła. Wynika z tego, że planując
czasowe osuszenie zbiornika w celu renowacji dna, przede wszystkim powinniśmy
zaplanować wykorzystanie tej okazji do zagłębienia w gruncie dna sieci
poziomych wymienników ciepła.
Tak pozyskana energia będzie co najmniej pięciokrotnie
tańsza od energii elektrycznej, oraz w zupełności wystarczająca do oświetlenia
terenu zalewu i ogrzania (wyposażenia w klimatyzację) kilku tysięcy metrów
kwadratowych nowoczesnych obiektów użyteczności publicznej, które już istnieją,
lub powinny powstać w pobliżu zalewu „Zadębie”.
możesz kolego wyjaśnić związek pompy ciepła na dnie zalewu z wytwarzaniem energii elektryczne? coś tam słyszałeś, mundry jesteś ale głupoty piszesz aż trzeszczy, he he he
OdpowiedzUsuń